4/05/2014

Rozdział 29

Po tak długiej przerwie ( za którą bardzo przepraszam) dodaje kolejny rozdział. Dziękuję za napisanie w komentarzach swoich pomysłów ^.^ Mam nadzieję, że ten rozdział spodoba się Wam. Na gg oczywiście napiszę jak znajdę wolną chwilę :)  Jeśli znacie jakieś blogi, które są nie znane(yaoi), że się tak wyrażę i są aktualizowane to bardzo proszę o linki do nich :) Bo nie mam co już czytać xD
Zapraszam do komentowania!
PS: Za wszelakie błędy przepraszam ale pisząc rozdział byłam wykończona.



Następnego dnia Josh spał w najlepsze podczas gdy Seth dawno wyszedł zostawiając zabazgraną kartkę opartą o lampkę nocną. Chłopiec przekręcił się na drugi bok mamrocząc coś pod nosem. Gray z polecenia Sandy, wszedł na piętro z zamiarem obudzenia chłopaka na świąteczne śniadanie. Drzwi otworzyły się powoli, skrzypiąc. Gray wszedł do pomieszczenia, zatrzymał się, wpatrując w rozchylone usta Josha.
- Pobudka, wstawaj.- powiedział mężczyzna, zdmuchnął karteczkę zostawioną przez Seth.
- Seth, nie dziś.- wymamrotał, ziewając. Gray zachichotał pod nosem.
- Wstawaj aniołku.- powiedział nieco głośniej, nachylając się nad chłopakiem. Josh rozbudzał się powoli, otworzył lekko powieki. Nie zobaczył tej osoby, którą chciał ujrzeć. Odskoczył na bok łóżka, spogladąjąc przymrużonymi oczami na Graya. Okrył się kołdrą, przypominając sobie, że jest nagi.
- Co ty tu robisz?- zapytał podejrzliwie, zerkając na zegarek, wskazywał 10:00.
- Przyszedłem, żeby obudzić cię na śniadanie.- odparł, siadając swobodnie na skraju łóżka. Młodszy obserwował każdy, nawet najmniejszy ruch Graya.
- Serio, śniadanie o 10:00 trochę nie za późno?- kolejne pytanie wydobyło się z ust chłopca.
- Nie chciałem cię budzić wcześniej. Aniołek musiał pewnie wypocząć po tak upojnej nocy, prawda?- powiedział z drwiącym uśmieszkiem. Josh zaniemówił, nie miał pojęcia, że Gray wie co on wyprawiał z Sethem.
- Wredny jesteś.- wykrztusił młodszy, drżąc na całym ciele.
- Ehh nawet nie zaprzeczyłeś.... więc tym samym przyznałeś się, że dałeś dupy Sethowi.- odpowiedział kwaśno. Wstał i nie patrząc więcej na Josha, wyszedł.
- I co? Schodzi?- spytała Sandy, gdy tylko Gray pojawił się na parterze.
- Tak, już nie śpi.- odparł.
Gray wpatrywał się w schody patrząc z nadzieją, że zobaczy schodzącego Josha.
Chłopak zwlekł się z łóżka owinięty kołdrą, poszukał wzrokiem drzwi do łazienki Setha. Nacisnął klamkę wchodząc do pomieszczenia. Postawił stopy na kaflach, od których bił chłód. Podszedł do lustra, przeczesał dłonią swoje przydługie blond włosy. Zamrugał kilkakrotnie dużymi oczami. Odkręcił jeden z kurków znajdujących się nad wanną. Gorąca woda posączyła się, wypełniając wolną przestrzeń w wannie. Chłopiec zanurzył się w wodzie, oparł głowę o kant wanny, odprężając się. Słona łza spłynęła po policzku Josha. Młodszy zacisnął powieki, starając się pohamować płacz. Brakowało mu Setha, teraz zdał sobie sprawę jak bardzo go kocha. Lubił budzić się u boku starszego. Był zły, że Seth nie zostawił mu żadnej wiadomości, na której było by napisane gdzie jest. Zacisnął pięści pod ochładzającą się wodą. Nie dość, że Gray go zdenerwował  rano to jeszcze Seth wybył z pokoju nic jemu nie mówiąc. Chłopak namydlił w zamyśleniu ciało. Wpatrywał się jak krople letniej wody spływają po ramieniu, wpadając do wody. Spojrzał w odbicie w wodzie. Dostrzegł siebie, z zapuchniętymi, czerwonymi od płaczu oczami i włosami, które ja zasłaniały. Wszystkie troski spłynęły razem z wodą. Chłopak wyszedł z wanny, wycierając puszystym ręcznikiem włosy wszedł do pokoju.  Biała kotka spoglądała na Josha, leżąc wygodnie na łóżku. Chłopiec grzebał w swojej torbie podróżnej. Z samego dna, z miną tryumfatora wyciągnął bluzą. Po dłuższym namyślę schował ją starannie do środka. Przypomniał mu się Seth i jego wiecznie czarne ciuchy. Naciągnął na siebie nieskazitelnie biały sweter  i jasne jeansy.
- Luna, wypad z łóżka.- wyszczerzył się wychodząc z pokoju.
W nozdrza uderzył go silny zapach pieczonego ciasta, tym samym jego pusty żołądek dał o sobie głośno znać. Zbiegł po schodach, trzymając się mocno wypolerowanej poręcz. Gray uśmiechnął się na widok chłopca, Josh zmarszczył brwi, rozczarowany. Spodziewał się Setha na dole, jak zwykle siedzącego na swoim miejscu z piwem w dłoni lub z papierosem w ustach.
- Wesołych świąt.- przywitał się.
Sandy odwróciła się w jego stronę, trzymając oburącz blachę, na której znajdował się parujący wypiek.
- Gdzie Seth?- spytał Josh.
- Za chwilę powinien być. Pojechał do miasta pewnie po prezenty.- odparła, stawiając z hukiem blachę.
Chłopak kiwnął głową, łapiąc biegnącą kotkę, która nie zdążyła schować się pod stół.
- Gray staruchu, pomóż mi.- poprosiła kobieta.
- Stara to jest twoja matka i mogła by sobie darować ten botoks.- prychnął. 
Kobieta zacisnęła pieści, sztyletując Graya wzrokiem. Josh wycofał się w bezpieczne miejsce, wyczuwając napiętą atmosferę.
Chris wtoczył się przez frontowe drzwi, wciągając za sobą przypruszone drzewko choinkowe. Sprzeczka Sandy i Graya została zażegnana, co z wielką ulgą przyjął chłopiec. Chris otrzepał rękawy ze śniegu, patrząc pytającym wzrokiem to na Sandy to na Graya.
- Kłócili się.- rozwiał wszelkie wątpliwości Chrisa. Mężczyzna kiwnął głową, najwyraźniej takie kłótnie pomiędzy nimi nie były żadną nowością.
- Przybyłem z drzewkiem ale was to najwyraźniej nie obchodzi.- powiedział Chris, udając smutnego.
- Och daj spokój!- warknął Gray, wstając od stołu.
Zirytowana Sandy wyszła trzaskając drzwiami.
- Uspokójcie się do cholery! Chce żeby te święta były normalne. W domu tego nie miałem, matka była non stop upita, wszystkim ja się zajmowałem. Chciałbym żeby teraz było normalnie, czy proszę o tak wiele?!- dom przeszył krzyk Josha, który nie mógł już znieść tego wszystkiego.  Gary zażenowany spojrzał na Josha, żałował, ze zaczął tą kłótnie z Sandy. Chris stał jak wmurowany, nie spodziewał się, że w tak drobnym ciele są takie pokłady siły. Chłopiec z ciężkim westchnieniem opadł na krzesło, zasłonił twarz rękoma, próbując odciąć się od świata. W tym samym momencie drzwi wejściowe otworzyły się ponownie. Próg przekroczył Seth, ubrany w czarny garnitur. Obok siebie postawił ogromną paczkę owiniętą srebrną ozdobnym papierem. Pozostałe mniejsze ułożył na schodach, w równych rzędach. Kruczoczarne włosy spłynęły gładko po karku, kilka pasm przysłoniło, przenikliwe oczy mężczyzny. Seth spojrzał uważnie na Graya i Chrisa. Josh podniósł głowę, jego zaszklone oczy roziskrzyły się na widok kochanka. Mężczyzna zacisnął pięści, paznokcie wbijały mu się boleśnie w skórę rozcinając ją lekko.
- Co wyście mu zrobili?- wysyczał starszy, jego głos jakby odbił się echem od ścian. Gray cofnął się o krok, gdy Josh przebiegł przez pokój wprost do Setha. Chłopak wtulił się w starszego, poczuł jak jego dłonie co raz mocniej przygarniają go do siebie.
- Wszystko dobrze, skarbie?- szepnął, patrząc złowieszczym wzrokiem na Graya.
- Tęskniłem za tobą.- odparł Josh, przymykając z zadowoleniem oczy. Starszy uśmiechnął się pod nosem. Na schodach rozległ się dźwięk obcasów uderzających o drewno. Matka Setha położyła obszerny plik dokumentów na stole.
- Mamy problem, Seth.- zwróciła się do syna, siadając z gracją na jednym z krzeseł.
Chris usiadł naprzeciw Mary, biorąc jeden arkusz papieru i spoglądając na niego ze zmarszczonymi brwiami. Seth poszedł w ślady przyjaciela, przechodząc zabrał kartkę dla siebie. Josh poszedł za mężczyzną. Stanął za nim, czytając uważnie dokument. Seth przyciągnął chłopca do siebie, posadzając go sobie na kolanach.
- Natasha Aleksei?-powiedział cicho Chris. Seth uniósł głowę, z dobrego humoru nie pozostał nawet najmniejszy ślad.
- Czy to znaczy, że nie spędzimy świąt razem?- zapytał Seth, przenosząc spojrzenie na matkę.
Mary kiwnęła lekko głową, nie patrząc synowi w oczy.
- Czyli kolejna przeprowadzka.- stwierdził Chris.
- Nie możemy tutaj zostać, Oliver to drań, nie spocznie dopóki nie osiągnie swojego celu. Wyjeżdżamy i to jeszcze dziś.- zarządził Seth, patrząc spod brwi na choinkę, którą zakupił Chris i na prezenty, które miał dostać każdy.
- Możecie mnie wtajemniczyć.- poprosił Josh, wyczuwając, że coś jest nie tak.
- Opuszczamy White Land.- wyjaśnił kochanek
- A święta? Co z nimi?- spytał młodszy, szukając u każdego z nich sensownej odpowiedzi.
- Bardzo mi przykro skarbie.- odparł cicho Seth.
- Te święta nie będą takie jakbyś chciał.- dodał Gray ze spuszczonym wzrokiem.

5 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Na tego bloga wpadłam zaledwie kilka dni temu, po długim namyśle zdecydowałam się wyrazić swoją opinię, choć dla mnie to rzadkość. Pisanie komentarzy dla innych autorów nie szczególnie przypadło mi do gustu, wolę być cichym czytelnikiem i w taki jakże tajemniczy sposób śledzić ich poczynania. Całkiem możliwe, że to, dlatego iż sama piszę oraz jestem edytorką (betą).
    Opowiadanie ‘’Love Story’’ całkiem trafiło w moje upodobania, ale to zasługa Josh’a! Musisz mu podziękować xD. Typowy uke, stwarza wokół siebie przyjemną aurę.
    Mimo wszystko opowiadanie nie jest na wysokim poziomie, ale jak ogromna część opowiadań pisany stylem prostym i luźnym. Nad tym da się popracować, choć myślę, że to wraz z umiejętnościami i możliwościami kształtuje się.
    W poprzednim poście pisałaś na temat pomysłów ciągu dalszego opowiadania, chciałabym też przestawić i mój, ale nie wiem, czy to trafiłoby w sedno twojej weny twórczej. Jednak chcę zaryzykować.
    Rozegranie romansu między Josh’em, a Grelem niestety porobiłoby niestosowne komplikacje. Piszesz przecież, że Josh uświadamia sobie jak bardzo kocha Seth’a. Więc jakby nagle zachciało mu się miłości Grela, przeczyłbym sam sobie, a raczej swoim uczuciom.
    Wybaczcie mi panie z komentarzami na temat tego paringu :3.
    Natomiast ciekawie było by, gdyby Grel uganiał się za Josh’em pod nosem Seth’a.
    Musisz jeszcze wymyślić ciekawe miejsce, co do tej wyprowadzki, ale mógłby się ich plan nie powieść i w czasie ucieczki przed Olivierem, chłopak o włosach pachnących czekoladą zostałby porwany.
    Olivier na początku planował zabić Josh’a, ale okazało by się, że chłopak będzie bardzo przypominał mu utraconego kochanka. Wtem możesz opisać, w jaki sposób się to stało, że stracił swoją miłość.
    Próba gwałtu też mile widziana.
    Olivier zarządzi wymianę. Ogromna suma za Josh’a lub po prostu przepisanie całego majątku na niego.
    Rozkręcenie akcji to właśnie ta wymiana – jak ona będzie przebiegać to już zależy od własnych fantazji.
    Seth może zostać postrzelony, jego walka z śmiercią i załamanie zadurzonego w nim kochanka.
    Tu albo happy end, albo kończąc dramatem wylewającym łzy.
    Oczywiście widzę jeszcze Chrisa i Grela razem, nie wiem, czego moja bujna wyobraźnia skleiła ich ze sobą.
    Pozdrawiam Serdecznie.
    Mam cichą nadzieję, że choć może trochę pomogłam.
    Udanych nowych rozdziałów i pomysłów poszerzających twoje horyzonty.

    OdpowiedzUsuń
  3. No nareszcie doczekałam się kolejnego rozdziału^^
    Hmm... trudno mi co kolwiek skomętować gdyż moja opinia na to opo jest podobna jak do poprzednich rozdziałów. Czyli jednym słowem było świetne mimo, że nic się nie działo. Mam cichą nadzieje na zaloty Greya względem Josh'a^^

    PS. Pomysłu Yumi Kotegawy wydają się dość ciekawe:)

    OdpowiedzUsuń