6/28/2014

Rozdział 36

Blondyn zasypiał w błogi sen, oparty o kolana ciemnowłosego. Zmarszczył nos gdy poczuł dym papierosowy, spojrzał w górę patrząc wprost w oczy Setha.
- Zmęczony?- spytał, zaciągając się.
- Troszkę.
Po chwili rozległo się głośne pukanie do drzwi.
- Kogo tam niesie.- zirytował się, zapinając jeansy. Niedopałek wyrzucił do popielniczki. Jednym szybkim ruchem postawił kochanka. Przeczesując włosy, podszedł do drzwi.
- Seth a koszula?
Vega machnął ręką, dając do zrozumienia, że w tym momencie to najmniej ważne. Otworzył drzwi, spojrzał na kobietę, którą pierwszy raz na oczy widział. Jej postawa i worki pod oczami wskazywały na to jak długą podróż odbyła.
- Gdzie jest mój syn.- wychrypiała, przeciskając się obok Setha.
Josh wpatrywał się w kobietę z przerażeniem a jednocześnie zdziwieniem.
- Jezu... mamo co ty tu robisz?- zapytał słabym głosem.
Seth spoglądał z niedowierzaniem na to co rozgrywało się przed nim. Żałował, że nie posłuchał kochanka. Mógł założyć koszulę a zamiast tego otworzył drzwi matce Josha pół nagi. Dobrze, że chociaż rozporek miał zapięty.
- Co ja tu robię!? Raczej co ty tu robisz! Objeździłam tyle miast, nigdzie cię nie mogłam znaleźć!- wrzasnęła.
- Jak mnie znalazłaś?
- Pewien miły człowiek z Rosji zadzwonił do mnie i nakierował gdzie mam cię szukać.- odparła.
- Przedstawił się?- spytał Seth, szukając wzrokiem koszuli.
- Był anonimowy, chociaż w tle słyszałam jakby jakieś imię....Ivan... czy jakoś tak.
Seth westchnął ciężko, tego mógł się spodziewać. Spojrzał na kochanka, który jakby przypominając sobie to imię, zakrył usta rękoma.
- Możecie mi wyjaśnić o co tutaj chodzi? Albo nie, powiedz lepiej dlaczego porwałeś mojego syna?!-wymierzyła palec w Setha.
- On mnie nie porwał. Sam chciałem z nim jechać. Był jedyną osobą, która mnie zrozumiała i zaakceptowała takim jakim jestem.- uśmiechnął się pod nosem.
- Chcesz przez to powiedzie, że wy... jesteście razem?
- Tak.- wtrącił się Seth, patrząc twardo w oczy kobiety, które do złudzenia przypominały piękne oczy blondyna.
- Josh powiedz, że to tylko głupi żart.- kobieta usiadła ciężko na jednym z krzeseł.
- To nie jest żart mamo.
Seth odszedł na bok szperając w kieszeni.
- Gray? Czemu odbierasz telefon Chrisa?- spytał podejrzliwie.
- Chcieliśmy się zabawić a poza tym to długa historia.- zaśmiał się.
- To wy razem? A zresztą nieważne. Daj mi Chrisa.- warknął.
Po kilku minutach czekania i wysłuchiwania śmiechów w tle, usłyszał głos Chrisa.
- Co jest Seth? Nie pogodziliście się?
- Nie w tej sprawie dzwonie. Mam na głowie matkę Josha. Nie zrobiłem zakupów, w domu kawy nawet nie ma.- zaśmiał się nerwowo.- Mógłbyś coś kupić?
- Jasne nie ma sprawy. Będę za 15 minut.- rozłączył się.
Seth wrócił do blondyna, który w milczeniu wpatrywał się w matkę.
- Przykro mi ale kawy lub herbaty nie mogę zaproponować. Za chwile przyjedzie mój przyjaciel z zakupami.- wyjaśnił.
- Wątpię żebym została na kawę. Mam zamiar zabrać syna do domu.
- Nie rozumie pani, że Josh źle się czuł w swoim rodzinnym mieście i domu. Teraz jest szczęśliwy.
- Chcesz mi powiedzieć, że jestem złą matką?!
- Mamo ja tu zostaje, nigdzie się nie wybieram!- blondyn podniósł głos.
- Jestem twoim prawnym opiekunem czy tego chcesz czy nie, zabieram cię stąd.
- W każdej chwili mogę założyć sprawę w sądzie o przydzielenie mi praw rodzicielskich nad Joshem.- wtrącił się Seth, wyprowadzony z równowagi. Cała ta rozmowa co raz bardziej mu się nie podobała.
- Nie zabierzesz mi dziecka.- syknęła kobieta, sztyletując Setha wzrokiem.
- Jeśli znajdę dowody na to, że nadużywa pani alkoholu i zaniedbuje syna. To ja zostanę prawnym opiekunem.- wyjaśnił, ze stalowym błyskiem w oczach.
Sprzeczkę dorosłych przerwało pukanie do drzwi. Josh zerwał się aby otworzyć drzwi. Do salonu wkroczył Chris a za nim Gray z torbami.
- Cześć mały.- przywitał się szarowłosy.
- Jezu czyli to prawda.- szepnął Chris.- Twoja matka tu jest.
- Zdążyłeś w nie całe 15 minut?- spytał Seth.
- Nie, zabrałem trochę jedzenia od siebie.- odparł.
- Oddam ci potem za nie.
- Nie świruj, nie musisz.
Seth odebrał paczki od przyjaciela, szybkim krokiem udał się do kuchni.
- Naprawdę chcesz odebrać mojej matce prawa rodzicielskie?- spytał Josh, wyciągając z torby ciastka czekoladowe.
- Jeśli dalej będzie taka uparta, to tak.- odpowiedział, całując niepostrzeżenie, delikatny policzek chłopaka.
- Seth, weź się opanuj.- syknął, odchodząc.
Usiadł na krześle obok Chrisa, byle jak najdalej Graya. Po kilku minutach pojawił się Vega, z kawą dla kobiety i piwem dla siebie.
- Dziękuję. A ci dwaj to kto?
- Chris Kuro i Gray Fowl.
- Pracujemy w firmie Setha.- dodał Gray.
- Posiadasz własną firmę?- spytała zaciekawiona.
- Nie jest całkiem moja, ja jestem jedynie współwłaścicielem.- wyjaśnił.
- Mamo przenocujesz u nas?
- Tak, nie mam się gdzie podziać.
- Zaprowadzę panią do sypialni.- zaoferował się Seth.
Matka chłopca wstała od stołu, idąc za Sethem. Josh odetchnął z ulgą gdy kobieta zniknęła na piętrze.
- Ale się porobiło.- jęknął blondyn.
- I jak?- spytał Chris, gdy tylko Vega zszedł po schodach.
- Jakoś się ulokowała.- odparł, zabierając z lodówki kolejne piwo.
- Może powiesz o co chodzi? Odkąd przyszliśmy nie usłyszeliśmy nawet słowa wyjaśnienia.- powiedział Gray.
Seth rozsiadł się wygodnie na kanapie, odpalając swojego laptopa. Blondyn usiadł obok kochanka, opierając się o jego ramie. Chris zajął miejsce po lewej stronie Vegi, patrząc na pojawiające się logo firmy. Seth wszedł w tajne pliki firmy, zatrzymał się na ostatnim zdjęciu. Oczom Josha ukazał się starszy mężczyzna z twarzą pokrytą bliznami, pod zdjęciem widniał napis „Poszukiwany”.
- A więc dziś przyszła do mnie kobieta, jak się okazało matka Josha. Powiedziała, że zadzwonił do niej pewien człowiek z informacją gdzie aktualnie znajduje się jej syn. Przypuszczam, że kontaktował się z nią Ivan Petrovsky.
- Skąd takie wnioski?- spytał Gray, zaciskając dłonie na oparciu kanapy.
- Podobno ta kobieta słyszała w tle imię Ivan.
- Wiemy gdzie jest teraz Petrovsky?- ciszę przerwał Seth.
- Ostatnio był w Europie wschodniej.
- Ukraina?- dopytywał się Vega.
- Obstawiałbym raczej Rosję.- odparł Chris.
- Ok, Chris skontaktuj się z moją matką i przekaż jej nowiny. Gray ty poszukaj Lenkovej, jest nam teraz bardzo potrzebna. 
Przyjaciele wyszli, szepcząc coś do siebie.
- Powinieneś iść spać.- poradził Seth, spoglądając kątem oka na przysypiającego Josha.
- Chyba masz rację.
- Pamiętaj, że jutro musisz wstać do szkoły.- powiedział Seth, zamykając laptopa. 
Josh zerwał się na równe nogi, całkiem zapomniał o liceum. Przez wizytę matki ma mętlik w głowie. A co jeśli naprawdę odbędzie się sprawa w sądzie? Gdyby matka wygrała, nie przeżyłby rozstania z Sethem. Z głową wypełnioną po brzegi ponurymi myślami, położył się spać. 

6 komentarzy:

  1. Oooo rozdzial :D heheh ta jego matkaa to dziwna jest juz sie go nie moge doczekac w szkole ;P fajnie ze dodajesz takie troche mafijne klimaty :).No ale oczywiscie nie bylabym soba gdybym sie czegos nie uczepila więc ten...w blogi sen to sie raczej odplywa albo odlatuje bo masz w sumie cos troche jak powtórzenie ale poza tym to okej :)Weny zyczę :*

    OdpowiedzUsuń
  2. No to się porobiło :)
    Osobiście czekam na rozlew krwi... albo jakieś porwanie Josh'a <3
    Czekam na kolejny rozdział, mam nadzieję, że będzie szybko :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj.
    Chciałam podkreślić, że podoba mi się szata graficzna i szablon. ;> A poza tym, to piszesz naprawdę świetnie! Doczepię się tylko jednego: stosuj akapity, gdyż to polepsza estetycznie opowiadanie. Diabeł tkwi w szczegółach;) Skuszę się i przeczytam poprzednie rozdziały.

    Czekam na następną notę i pozdrawiam.
    --------------
    http://from-my-sleeve.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdzial jak zwykle boski >.< ^^.Ale czemu taki krótki?:/ Hmmm? Mam nadzieje że następny bd o wiele dłuższy!! :D Jej Josh w szkole ciekawe co sie bd dzialo ^^ mam dziwne przeczucie ze Josh sie chyba spozni xD ale to juz moja wybroznia duzo wennyy życze! :**
    Domi-chan

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest już 15.00 a nic nie ma...

    OdpowiedzUsuń
  6. Emm tego ten no jakby to powiedziec...GDZIE JESTES KOBIETO????!!!!Ja tu czekam a tu nic nowego :( .Zastrzelic cie czy może masz jakiś nowy pomysł?
    Dodaj coś szybko bo czekamy pliiiiis :*

    OdpowiedzUsuń