Wybaczcie te opóźnienie! :( Mam nadzieję, że rozdział się Wam spodoba. Nie wiem czy rozdział 39 będzie dodany za tydzień, ponieważ wyjeżdżam na kilka dni...znów :( Nie wiem czy podoba się Wam nowa szata graficzna bloga ale mnie w pewien sposób urzekła :) Za błędy bardzo przepraszam.
- Zdajesz sobie sprawę, że musisz uczęszczać na dodatkowe zajęcia aby nauczyć się chociaż podstaw hiszpańskiego.- wytłumaczył.
- Są jakieś zajęcia wyrównawcze?
- Nie ma. A szkoła nie będzie ich organizowała tylko dla jednego ucznia. Możemy się umówić na dodatkowe zajęcia poza lekcyjne.
Josh westchnął ciężko, pierwszy dzień w nowej szkole a on już musi zostawać po lekcjach.
- Czyli dziś mam zostać?- spytał niepewnie, patrząc z tęsknotą na drzwi.
- Nie no...dziś nie. Powiedzmy jutro, ok?- nauczyciel spoglądnął w oczy chłopaka.
Josh speszył się nieznacznie " za chwilę albo mu przywalę albo wyjdę stąd w trybie natychmiastowym" pomyślał.
- Dobrze. Będę jutro, do widzenia.- pożegnał się i wyszedł z klasy, trzaskając lekko drzwiami.
Dostrzegł Alice opartą o ścianę, tuż przy dystrybutorze z wodą.
- I jak?- zapytała, krzywiąc się lekko na widok skwaszonej miny Josha.
- Mam chodzić na konsultacje z hiszpańskiego.- jęknął, opierając się bokiem o szafki.
- Uuu.... to współczuję.- poklepała go po ramieniu.- A może soku?- pomachała małym kartonikiem przed oczami blondyna.
- Dzięki.- Josh uśmiechnął się mimowolnie.
- Lecę na geografie a ty co masz teraz?
- Eee...sam nie wiem.- z zamyśleniem podrapał się po głowie.
- Ok, to spotkajmy się na stołówce- pożegnała się i żwawym krokiem ruszyła do klasy.
Josh spojrzał na uczniów, którzy rozchodzili się do klas. Sam gwałtownie obrócił się, czując jakby wpadł na ogromną, twardą ścianę. Sok w kartoniku rozgniótł dłonią o tors chłopaka. Został brutalnie popchnięty na dystrybutor z wodą.
- Patrz co narobiłeś szczylu.- usłyszał nad sobą rozdrażniony głos.
Blondyn spojrzał na czerwoną ze złości twarz chłopaka, którego zauważył na tej dziwnej maskaradzie, gdy poznał Alice. Właśnie zdał sobie sprawę, że zalazł za skórę kapitanowi drużyny piłkarskiej.
- A ty to kto?- postanowił udawać głupiego, choć w efekcie tylko pogorszył sytuacje. Otaksował go wzrokiem, zatrzymując spojrzenie na mięśniach. Prychnął pod nosem, nie dorównywały nawet odrobinę muskułom Setha.
- Widać, że jesteś nowy. Więc masz szczęście, dziś tylko lekko obiję ci mordę.- syknął, wymierzając precyzyjny cios wprost w twarz chłopaka.
Siła z jaką został uderzony, powaliła go na podłogę. Woda z dystrybutora zalała klatkę piersiową blondyna. Josh skrzywił się gdy poczuł w ustach metaliczny posmak swojej krwi.
- To cię powinno oduczyć oblewania kogoś piciem.
- Przez przypadek cię oblałem. Jesteś aż takim idiotą i myślisz, że w pierwszy dzień w nowej szkole. Zrobiłbym taką akcje?- fuknął, spoglądając na chłopaka spod burzy niesfornych blond włosów.
Kapitan wydął wargi, czując, ze jego spore ego, zostało dotkliwie naruszone.
- Co to ma znaczyć?!- sprzeczkę przerwał głośny krzyk nauczyciela. Josh po raz pierwszy ucieszył się na widok wychowawcy. Mężczyzna spojrzał na blondyna, który był w fatalnym stanie. Spiorunował wzrokiem drużynę piłkarską.
- To on oblał Matta.- jeden z dryblasów wymierzył oskarżycielsko palec w stronę Josha.
- To prawda?- spytał nauczyciel, pomagając wstać chłopakowi.
- Fakt, oblałem go. Ale przez przypadek.
- No cóż, nie wiem jak to było naprawdę więc obaj macie kozę.Tak będzie sprawiedliwie. Proszę się wstawić do mnie na 4 lekcji.- oznajmił, spoglądając na Josha.
- Nie da rady tego jakoś... no nie wiem.... odwołać?- westchnął Matt.
- Przykro mi, będziesz musiał opuścić kilka treningów.- odparł- A teraz marsz na lekcje. Co macie?
- Geografie.- odpowiedzieli jednocześnie. Josh jęknął w duchu, tego wszystkiego było już za wiele. Matt obrócił się na pięcie, w asyście kolegów.
- Nic ci się nie stało?
- Jestem w jednym kawałku, czyli jest znośnie.- odpowiedział, unikając wzroku nauczyciela.
Błyskawicznie spakował książki do torby, żegnając się. Zanim dotarł do klasy, odwiedził męską toaletę. Starł zaschniętą krew z wargi i poprawił rozczochrane włosy. Z 10 minutowym spóźnieniem odnalazł klasę. Otworzył nie pewnie drzwi, klasa i nauczycielka spojrzeli na speszonego chłopaka.
- Dzień dobry.- odchrząknął, próbując pozbyć się guli, która jakby ugrzęzła w gardle.
- Witaj, mam nadzieję, że to ostatni raz. Nie toleruję spóźnień.- powiedziała, biorąc do ręki podręcznik.
Josh poszukał wzrokiem wolnego miejsca, jedyne jakie dostrzegł, znajdowało się przy kapitanie drużyny. Blondyn z ciężkim sercem ruszył do ławki.
- Znów ty.- opadł na krzesło.
- Też nie cieszę się, że cię widzę.- warknął, patrząc twardo przed siebie.
Blondyn wzruszył ramionami, nie miał ochoty ponownie się kłócić. Wolał przesiedzieć tą lekcje w spokoju, czekając na zbawienny dzwonek. Wszystko poszło by po jego myśli, gdyby nie nauczycielka, która zarządziła prace w parach.
- Ja będę rysował a ty zajmij się mapą.- podsunął mu podręcznik pod nos.
- Nie rozkazuj mi!
- A co... wolisz rysować?
- Oczywiście, że nie! To babskie zajęcie, dlatego ty rysujesz.- odpowiedział, ukazując szereg białych zębów.
- Wredny jesteś.- burknął Josh.
Po w miarę normalnych zajęciach zadzwonił upragniony dzwonek. Josh jak na skrzydłach popędził do drzwi. Dał się ponieść tłumowi, który zaprowadził go wprost do stołówki. Już z daleka zobaczył Alice uśmiechniętą od ucha do ucha. Nałożył sobie dziwną papkę przypominającą ryż z mięsem i poszedł do stolika przy oknie, gdzie siedziała dziewczyna.
- Co ty taka uśmiechnięta?- zapytał podejrzliwie.
- Nie pochwalisz się, że biłeś się z Mattem i wyzywałeś go od debili?- wyszczerzyła się.
- Od idiotów.- sprostował.- Nie biłem się z nim tylko przez przypadek oblałem sokiem, który ty mi dałaś.
- Ooo...jestem dumna, że przyczyniłam się do upokorzenia tego barana.
- A tak poza tym, plotki szybko się rozchodzą.- mruknął, grzebiąc w swoim posiłku.
- Tak to prawda, widzę, ze nie smakuje ci stołówkowe żarcie. Masz ochotę przejść się do kawiarni za rogiem? Na długiej przerwie cała szkoła tam chodzi.- zaproponowała, zabierając swoje rzeczy.
- No jasne! Wszystko lepsze niż to...- spojrzał z obrzydzeniem na talerz.
Alice zachichotała pod nosem, po czym pociągnęła blondyna za sobą. Wyszli szybko ze stołówki, śmiejąc się głośno. Josh z ogromnym uśmiechem dał się poprowadzić dziewczynie.
- No jesteśmy na miejscu.- oznajmiła.
Josh spojrzał na małą, przytulną kawiarnie. Na zewnątrz uczniowie z liceum zajęli stoliki z rozłożystymi parasolami. Cheerleaderki usiadły na kocu pod drzewem, wokół nich zebrała się grupa piłkarzy.
- Ale tu pięknie! Normalnie się zakochałem.- zaśmiał się.
- Gdy pierwszy raz tu byłam, dokładnie to samo powiedziałam.- Alice westchnęła, przeczesując dłonią gęste włosy.
- Hmm... mam ochotę na gofry z bitą śmietaną. A ty co chcesz?- rozmarzył się Josh, przechodząc po żwirowanej dróżce.
- Cappuccino i ciasta truskawkowe.-odpowiedziała, zajmując jedyny wolny stolik na zewnątrz.
Alice rozsiadła się wygodnie na jednym z krzeseł. Odchyliła głowę w tył, przymykając powieki. Pomimo gwaru jaki panował, przebywanie w tym miejscu zawsze ją wyciszało.
Dziewczyna podskoczyła na krześle, gdy Josh postawił na stoliku talerzyk z ciastkami i filiżankę.
- Sok pomarańczowy?- Alice uniosła brew, patrząc z rozbawieniem na Josha.
- Wziąłem pierwszy lepszy.- wytłumaczył, uśmiechając się pod nosem.
- To może opowiesz co tak dokładnie wydarzyło się pomiędzy tobą a Mattem.- spytała ciekawsko.
- Nie ma czego opowiadać a najgorsze jest to, że mam koze z tym debilem.
- O kurde, serio?
- Taaa.... co ty tak patrzysz się na ten telefon?
- Bo Alexa nie ma dziś w szkole. Martwię się trochę.- wyznała.
- A Alex to...?
- To mój chłopak. Dwa lata temu poznałam go w tym liceum. Wydawał mi się jedyny normalny. Uratował mnie gdy zalazłam za skórę Kimberley. Od tego czasu jesteśmy parą.- wyjaśniła, lekko się uśmiechając.
- O nie, o wilku mowa.- szepnęła Alice.
Josh obrócił się w momencie kiedy cheerleaderka razem ze swoimi przyjaciółkami znalazła się przy stoliku.
- Alice, złotko...znalazłaś sobie nowego chłoptasia? A co z biednym Alexem?- zaszczebiotała, przesłodzonym głosem.
- Daruj sobie. Josh nie jest moim chłopakiem.- warknęła, wstając gwałtownie od stolika.
- Aj tam... pamiętaj, że Alex zawsze może dołączył do drużyny Matta. Zamiast gnić z tą bandą debili.
- Alex dobrze czuję się, jako kapitan drużyny koszykarskiej. Każdy wie, ze od dawna masz na niego ochotę. Nie zdobędziesz go, wszyscy wiedzą jaką jesteś puszczalską szmatą.
- Jak tak możesz... pożałujesz tego suko!- syknęła, uderzając pięścią w stolik.
Odwróciła się na pięcie i pomaszerowała do swojego chłopaka.
- Nie boisz się?- spytał Josh, do którego nie docierało to co się przed chwilą stało.
- Gdybym bała się każdych jej gróźb już dawno wylądowałabym w psychiatryku.- odparła, siadając na krześle.
Josh odsunął od siebie kupione jedzenie, po tym wszystkim nie miał najmniejszej ochoty na jedzenie.
- Nie chce już iść do szkoły. Jak tylko zobaczę Kim wydrapie jej oczy- ciszę przerwała Alice.
- Też nie mam ochoty. Może pójdziemy do mnie? Będziesz pierwszą osobą, którą zaprosiłem odkąd się tu wprowadziłem.- zaśmiał się.
No wreszcie!
OdpowiedzUsuńZabije cie kobieto
Jak można
To jest po prostu niehumanitarne
I tak czekanie tydzien to dlugo a ty mi tu sie jeszcze spozniasz
Spoko rozdzial, ciekawe co ty tam planujesz w ich domu robic....Nie no, ja wiem ze Josh jest z Sethem szczęsliwy i w ogole ale ciekawe co sobie Seth pomysli jak znajdzie w domu dziewczyne ze swoim skarbem
Szata graficzna spoko jest, chociaz mnie sie podobalo bardziej poprzednie zdjecie
No i “albo mu przywale albo wyjde z tąd w trybie natychmiastowym“ heheheh...Od kiedy Josh taki brutalny :P
Weny zycze i dodaj jak najszybciej nowy
No i jescze jedno: JAK MOŻNA PRZERYWAĆ W TAKIM MOMENCIE, HEM?
W ramach rekompensaty 39 ma byc jak najszybciej!!!!
Kocham twój styl piania, ubóstwiam cie i w ogóle awwwwwww
No i miłego kolejnego wyjazdu:)
Wybaczam spóźnienie bo rozdział mi się podoba :) ciekawe co będzie w następnym :)
OdpowiedzUsuńGrrr... Po pierwsze: Szata jakoś nie pasuje do bloga ale jest dość... ładna :p
OdpowiedzUsuńPo drugie: Popieram Akane i też zastanawiam się co zrobi nasz Setuś :33
Moge tak na niego mówić prawda? :DD
no i gdzie nowy rozdzial? :c
OdpowiedzUsuń39 musi byc dlugi xd