Cześć ;) Rozdział 40 uff.... napisany i dodany ;) Wybaczcie, że taki krótki! :( Następny będzie dłuższy, obiecuje ;) Nie wiem czy to normalne ale szkoła powoli się zaczyna a mi chyba wena wraca xd Te opowiadanie planuje na ok. 100 rozdziałów. Nie mam pojęcia czy mi się to uda ale postaram się zrobić co w mojej mocy aby się tak stało.
PS: gdybyście mogły zadać kilka pytań Joshowi albo Sethowi, jakie pytania by to były? : D
- Pójdę posprzątać sypialnie.
- Nie teraz, później posprzątasz. Najpierw pomóż mi z zakupami.- powiedział, stawiając na blat kilka toreb wypełnionych po brzegi.
- Chcesz spać w zarzyganym pokoju? Idę teraz.
- Nie.- przyciągnął kochanka do siebie.
- Ale ty jesteś uparty.- przewrócił oczyma.
- Mam to po matce.- wyszczerzył się.- Chcesz jak najszybciej posprzątać bo wstydzisz się za mamę, prawda?
- Tak, prawda.
- Nie martw się, każdy kiedyś był tak upity, że wymiotował albo na siebie albo zarzygał swoje najbliższe otoczenie.- odparł, chowając znienawidzone przez Josha mrożonki.
- Czyli kiedyś... słynny Seth Vega, był tak nawalony, że rzygał dalej niż widział?- dobry humor blondyna wrócił jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.
- No cóż.... może nie "dalej niż widział" ale dobrze ze mną nie było.- wyjaśnił, hamując śmiech.
- No niech ci będzie.- zmrużył przebiegle oczy.
- Oddzwonię do Sandy, dobijała się do mnie już 4 razy.- odszedł na bok.
Josh gdy tylko wypakował zakupy, usiadł na kanapie, posyłając kochankowi pytające spojrzenia. Seth chodził nerwowo po salonie, przeczesując co chwile włosy. Rozmowa z Sandy nie należała do najprzyjemniejszych a to czego się dowiedział, przyprawiło go o ból głowy.
- Co się stało?- chłopak zerwał się z kanapy, jak tylko kochanek odłożył z hukiem telefon.
Seth odetchnął kilka razy, zanim udzielił odpowiedzi.
- Sprawa jest dość poważna.- zaczął.- Sandy jest...jest w ciąży. Mam ją odebrać z lotniska.
- Co... w ciąży? Z kim?
- Nie mam pojęcia. Powiedziała, że to nie jest rozmowa na telefon. Jadę po nią.- oznajmił, ubierając pośpiesznie buty.
- Idę z tobą.- odparł Josh, szukając swoich rzeczy.
- Zostajesz w domu. Przygotuj jakąś kawę czy coś. Dla mnie piwo albo nawet dwa!- rzucił, stojąc przy drzwiach.
- Seth wracaj szybko!- krzyknął ale jego już nie było.
Stał dobre kilka chwil, gapiąc się na drzwi i przyswajając nowe wiadomości.
- Cześć Alice. Tu Josh.- postanowił zadzwonić do dziewczyny. Miał ogromną nadzieję, że po rozmowie z nią, całe zdenerwowanie i frustracja, zejdą z niego.
- Hej, chyba coś się stało.- usłyszał w telefonie zmartwiony głos przyjaciółki.
- Jakbyś zgadła. Myślałem, że ten wieczór spędzę z Sethem ale sprawy się pokomplikowały.- jęknął, opadając na kanape.
- Co do Setha to noc jest długa, wszystko może się jeszcze zdarzyć. A te komplikacje? Opowiadaj.- zdobył się na odwagę i wszystko jej opowiedział. W jakich okolicznościach poznał Setha, jakie przygody przeżyli. Pomijając dość istotne fakty, o których jak na razie wolał nie wspominać. Alice z uwagą i zaciekawieniem słuchała opowieści blondyna. Wtrącając co chwile swoje kilka groszy, po czym oboje wybuchali głośnym śmiechem. Jak przypuszczał rozmowa z Alice, poprawiła mu nastrój. Z głupkowatą miną udał się do kuchni. Zaparzył swoją ulubioną herbatę, postawił dzbanek na stole. Wyciągnął z lodówki dwa schłodzone piwa. Odkąd pamięta lodówka zawsze jest zaopatrzona w kilkanaście piw. Kupione nie dawno ciastka położył obok dzbanka. Nie musiał długo czekać na ukochanego. Seth otworzył drzwi, które z nieprzyjemnym łoskotem uderzyły o ścianę. Pierwsza weszła Sandy, rękę trzymając na dość widocznym, zaokrąglonym brzuchu.
- Cześć Sandy.- Josh pomógł kobiecie dojść do kanapy.
- Przepraszam, że tak was nachodzę. Ale na prawdę, nie mam pojęcia co ze sobą zrobić.- zakryła twarz dłońmi, po czym wybuchnęła głośnym szlochem.
Seth westchnął głośno, przytulił siostrę do siebie.
- Może wszystko nam opowiesz, co?- zagadnął po chwili ciszy.
- A co tu jest do opowiadania, jestem w ciąży i nie wiem co mam robić.- Sandy przetarła zaczerwienione oczy, z płaczu ledwo łapała oddech.
- Kto jest ojcem dziecka?- spytał nie śmiało Josh, pożałował swoich słów gdy napotkał mętne spojrzenie kobiety.
Milczała chwilę, patrząc się przed siebie.
- Gray. Gray jest ojcem dziecka.- szepnęła.
Josh zachłysnął się herbatą. Spoglądnął ze strachem na kochanka, który zastygł w bez ruchu. Jego jak zwykle ciemne oczy, pociemniały jeszcze bardziej a dłoń zacisnęła się na puszce od piwa.
- Zabiję go.- syknął, zrywając się nagle z kanapy.
- Spokojnie Seth!- blondyn złapał za ramię mężczyzny.
- Co masz teraz zamiar zrobić?- chłopak zwrócił się do Sandy.
- Mam trochę oszczędności na koncie, może wynajmę coś sobie.- odparła.
- W takim stanie nie powinnaś być sama.- chłopak pociągnął Setha na kanapę.
- Josh ma rację. Może zamieszkaj z mamą.- Sandy spojrzała na brata morderczym wzrokiem.- No tak, to kiepski pomysł.
- Dlaczego?- spytał blondyn.
- Skarbie, to moja matka. Z nią nie da się wytrzymać dłużej niż kilka dni.-wyjaśnił.- Odwiozę cię do apartamentu.
- Dobry pomysł.- pochwaliła go Sandy, wstając z kanapy.
- To ja pójdę posprzątać w sypialni.- blondyn zniknął na schodach.
Miał nadzieję, że zdąży przed powrotem Setha. Smród jaki wydobywał się z sypialni, poczuł już na schodach. Jak oparzony ogniem wparował do pokoju, by jak najszybciej otworzyć okno.
Po posprzątaniu i wywietrzeniu pomieszczenia czuł się wyczerpany. Z obolałymi mięśniami położył się na łóżku i odpłynął w całkiem przyjemny sen.
Czemu to takie krótkie????No zlituj sie Yoshi, ty sądzisz że nam to wystarcza kilka zdań na tydzień 0_o? Trzymam cie za slowo co do nastepnego ;)
OdpowiedzUsuńJa nie wiem jak.szkoła działa pobudzająco na twoją wenę, mnie to myśl o powrocie do tego świętego przybytku zniechęca do życia :P
Hahahaha jak sobie wyobraziłam rzygającego Seth‘a w wieku młodzieńczym to sie tak brechtałam że mama na mnie patrzyła jak na wariatke
Sandy w ciąży???? OMG na co po co i dlaczego?
100 rozdziałów O.O wow ale super kocham te historie :)
A i mam pytanko: ile oni wlasciwie mają lat?
I dlaczego nie wpakowałaś ich jeszcze do łóżka, co? Tryb zboczony mi się włączył :P. No ale serio, ile można czekać?Skoro sypialnia już posprzątana to należało by ją wykorzystać, nie?
I czemu na tym fanpage sie prawie nic nie dzieje :c?
Weny i dużo szkoły skoro ci ona pomaga w jej odzyskaniu ;P
Ps.Pierwsza jestem :D
Seth ma 26 lat a Josh 18 (?) co do Josha, to sama nie jestem pewna, bo zapomniałam >.< A co do seksu to w następnym rozdziale takowy się pojawi ;3
OdpowiedzUsuńCzuję się usatysfakcjonowana :P Kurde a ja tylko o jednym, ehh...powinnam być facetem :D przynajmniej stereotyp by pasował
UsuńCzytam komentarze i jestem także usatysfakcjonowany :3 Z niecierpliwością (bardzo) czekam na kolejny, mam nadzieję pikantny, rozdział >:D
OdpowiedzUsuń~Ukeś~
W kwestii poruszanej na fanpage: szablon boski, piękny, cudowny, orgazmiczny... i tu się chyba wyczerpał mój zasób odpowiednich przymiotników :P
OdpowiedzUsuńJejku nareszcie dotrą do tej sypialni! :)
OdpowiedzUsuń