8/21/2014

Rozdział 39

Cześć kochani. Rozdział 39 dodaje dzisiaj. Ze smutkiem muszę poinformować, że rozdziały mogą pojawiać się raz na dwa tygodnie albo i dłużej :( Brak weny daje o sobie znać. Spróbuję napisać 3 rozdział wspomnień, które nigdy nie umarły :) Pomimo częstych i dłuższych nie obecnościach nie mam zamiaru porzucać bloga, za bardzo przywiązałam się do tych opowiadań. Zwłaszcza do Setha i Josha :) A co do fanpage, postanowiłam go założyć. Zachęcam gorąco do polubienia, ponieważ właśnie tam pojawiać się będą istotne informacje co do bloga :) Fanpage


- Ty chcesz mnie wykończyć!- Alice oparła się dłonią o ścianę.
- Przepraszam, trochę się pogubiłem.- Josh z zakłopotaniem podrapał się po głowie.
- Gdybym miała więcej sił  skopałabym Ci tyłek.- sapnęła, próbując uspokoić oddech.
Blondyn przetarł dłonią spocone czoło, dwie godziny błądzenia po mieście, w samo południe skutecznie wyssało z niego siły. Alice też nie wyglądała za dobrze. Ciemne włosy oblepiały czoło a tusz rozmazał się lekko. Josh otworzył drzwi, przepuszczając dziewczynę przodem.
- Ale...ciacho.- westchnęła, patrząc się na Setha, który stał tyłem w fartuchu.
- Seth ubierz się! Jesteś w samych bokserkach!- Josh rzucił w stronę Setha poduszkę, którą zabrał z kanapy. Mężczyzna uchylił się przed pociskiem.
- Chcesz mnie zabić?- starszy spojrzał na kochanka a chwilę potem przeniósł badawcze spojrzenie na dziewczynę, która z uchylonymi ustami wpatrywała się w niego.
- Czemu jesteś prawie nagi?- spytał blondyn, rzucając plecak pod ścianę.
- Bo jest gorąco.
- No i co z tego? To nie upoważnia cię żebyś paradował w samej bieliźnie.
Alice odchrząknęła przypominając pozostałej dwójce o swoim istnieniu.
- Seth to Alice. Alice to Seth. Ubierz się.- syknął.
- Cześć.- przywitał się.
Odwiązał fartuch i bez skrępowania podszedł do szafy, wyciągając z niej krótkie jeansowe spodnie.
Alice odzyskując mowę i czucie w kończynach podeszła do stołu, odsuwając stertę książek.
- Sam zrobiłeś te jedzenie?- spytała, zwracając się do Setha.
- Tak.- odparł dopinając pasek u spodni
- Gdzie tu jest toaleta?- spytała.
- Korytarzem w prawo.- odpowiedział blondyn.
- Kto to jest? I dlaczego nie jesteś w szkole?- Seth pociągnął chłopaka w swoją stronę.
- Alice uratowała mnie przed jakimś idiotycznym cyrkiem. Potem poszliśmy do kawiarni i zaproponowałem, że pójdziemy do mnie.
- Mhmm..no dobrze.
- Chcę powiedzieć Alice, że my...no wiesz...jesteśmy razem.- zagryzł wargę.
- Na prawdę chcesz to zrobić?- musnął palcami różowy policzek chłopaka.
- To pierwsza osoba, która mnie tu polubiła. Nie chce zaczynać znajomości od kłamstwa.- nie mogąc oderwać spojrzenia od oczu Setha, które wręcz płonęły pożądaniem.
Wyraz twarzy Vegi, mówił " kotku wziąłbym cię tu i teraz". Blondyn przymknął lekko powieki, czuł oddech podnieconego Setha. Mężczyzna ledwo się hamując, odsunął się od chłopaka, gdy usłyszał kroki dziewczyny.
- Może pojedziemy do centrum handlowego?- zaproponował Seth.
- Ja się chętnie przejadę.- odpowiedziała Alice.
- Też chcę. Ale najpierw muszę coś wyjaśnić.- powiedział lekko nerwowym głosem. Alice zmarszczyła brwi, patrząc pytająco na Setha.
- To co chciałeś powiedzieć.
- No bo ja...nie chce cię oszukiwać. I chciałbym żebyś wiedziała, że my....że ja z Sethem...jesteśmy razem.-wydusił to z siebie.
- Wy....serio?
Seth pchnął zaskoczonego Josha na stół, brutalnie całując rozchylone usta. Blondyn oparł się łokciem o  blat stołu. Zrzucając książki na podłogę. Mężczyzna nie chętnie oderwał się od kochanka. Spojrzał na Alice.
- Czy takie dowody są wystarczająco przekonujące?- kąciki jego ust podjechały do góry.
- Ależ oczywiście.- odparła, szczerząc się.
- Wy jesteście nienormalni.- burknął blondyn, poprawiając koszule.
- Aj tam... zbierajcie się za chwilę jedziemy.- oznajmił Seth.
- Masz zamiar jechać do centrum bez koszulki?
- Ubiorę się, spokojnie- naciągnął na siebie t-shirt.
- A po co w ogóle jedziemy?- Alice poprawiła torbę na ramieniu. 
- Przez moje eksperymenty kulinarne, lodówka opustoszała.- wyszczerzył się.
- Eksperymentuj dalej a będziemy głodować.
- Josh nie świruj. Możemy już jechać?- dziewczyna, z niecierpliwieniem tupała nogą.
Seth zabrał z szafki kluczyki i popędził wszystkich w stronę drzwi. Alice usiadła wraz z Joshem na tylnym siedzeniu auta.
Samochód ruszył ze żwirowanego podjazdu. Seth od razu udał się do pobliskiego centrum handlowego. Czuł, że zakupy, które zrobią uszczuplą jego portfel o kilka stówek. Sam zamilkł, słuchając uważnie rozmowy pozostałej dwójki.
- No i wtedy pobiłeś się z Mattem, tak?
- Biłeś się?- spytał Seth, szukając wzrokiem wolnego miejsca parkingowego.
- Co wy wszyscy macie z tym biciem. Przez przypadek oblałem go sokiem.- powtórzył po raz setny. 
 - Jesteś słodki, jak się tak denerwujesz.-zaśmiał się, parkując land rovera na drugim końcu parkingu.
- No to prawda. A jakie ma rumieńce!- dziewczyna poczochrała włosy blondyna.
- Jesteście okrutni.- jęknął, wychodząc z auta. Nawet po zamknięciu drzwi słyszał ich śmiechy.
- Każdy bierze koszyk i ładuje do niego co chce.- zarządził Seth, gdy znajdowali się w sklepie.
Alice pomaszerowała pierwsza, zostawiając ich w tyle.
- Seth nie jesteś zazdrosny?- blondyn zadał pytanie, które nurtowało go od dłuższego czasu. Spodziewał się ataku niepohamowanej zazdrości jak tylko przyprowadził dziewczynę do domu.
- Alice jest nieszkodliwa. Poza tym widzę, że ją lubisz. Nie mogę zabronić ci kontaktu z rówieśnikami.
- No dobrze, rozumiem. A co z moją mamą?
- Cóż...aktualnie śpi upita w naszej sypialni.- odparł, zgarniając z półki płatki śniadaniowe.
- Dałeś jej alkohol?
- Nie bądź śmieszny.- Seth spojrzał surowym wzrokiem na chłopaka.
- Przepraszam.
- Nic się nie stało.- potarł kciukiem, dolną wargę kochanka.- Mam pewien pomysł, tylko potrzebna mi twoja zgoda.
- Moja zgoda?- spytał nie pewnie.
- Tak skarbie. Pomyślałem, że wynajmę twojej matce pokój w hotelu. Wtedy odzyskalibyśmy prywatność i mógłbym zrobić to, co chciałem zrobić od dawna.- odpowiedział chrapliwym głosem.
- To znaczy co?
- Och ty już dobrze wiesz co i przestań przygryzać tą słodką wargę, bo przelecę cię tu i teraz.- zamruczał.
Blondyn zacisnął dłonie na rączce od koszyka. Po raz kolejny starał się zdusić w sobie to podniecenie.
 Wystarczyło kilka sekund aby ciało chłopaka reagowało automatycznie na słowa Setha.
_________________________________________

 Josh dosłownie zasypiał z nudów, czekając na Setha, który poszedł spakować kilka rzeczy dla matki blondyna. Pomysł z hotelem przypadł mu do gustu a wizja spędzenia nie jednej nocy z Sethem była bardzo kusząca. Pogrążony w swoich co raz bardziej zboczonych myślach, nie zauważył powrotu mężczyzny. Seth wręcz ciągnął kobietę za sobą, Josh ze zgrozą spojrzał na swoją matkę. Nawet nie przypuszczał, że może być w tak opłakanym stanie. Podkrążone oczy, włosy w nie ładzie i, jak przypuszczał zapach alkoholu przyprawiający o mdłości. Wszystko to, sprawiało, że łzy cisnęły się do oczu.
Blondyn wyskoczył z auta, jak tylko Seth pojawił się obok. Otworzył drzwi i wspólnymi siłami próbowali pomóc wsiąść kobiecie. Po kilku minutach zażartej walki, krzyków i próśb blondyna, wreszcie wyjechali. Kierując się do wybranego przez Setha hotelu.
- Dziękuję, że najpierw odwieźliśmy Alice. Nie chciałbym aby widziała to.- odparł słabym głosem.
- Nie dziękuj skarbie. Mam tylko nadzieję, że mrożonki wytrzymają tą temperaturę.
- Ehh... to ja ci tu dziękuję a ty mi z mrożonkami wyjeżdżasz.- skrzywił się.-Mama coś odwaliła?
- Szczerze to zarzygała cały pokój. Ale spokojnie, tylko się nie denerwuj.- dodał, widząc minę chłopaka.
Josh ukrył twarz w dłoniach. Gorzej chyba być nie może.
- Co robisz?
- Właśnie przechodzę załamanie nerwowe.
Seth uśmiechnął się pod nosem.
- Jak przyjedziemy do domu, to poprawie ci humor.
Blondyn podniósł głowę, wpatrując się ciekawsko w kochanka.
- O co ci chodzi?- nie usłyszał odpowiedzi. Zamiast tego uśmiech na twarzy Setha stał się jeszcze szerszy a w ciemnych oczach, zatańczyły figlarne ogniki. 

5 komentarzy:

  1. Zajebisty rozdział :) szkoda że będą pojawiać się tak żadko ale cieszę się że wogóle będą :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Matce Josha cisnęły się "oczy do oka"? xd Ciekawy rozdział..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba Joshowi na widok matki w tym stanie. Ale fakt, "oczy do oka".. :)

      Usuń
    2. Tak to jest jak się piszę szybko. wybaczcie, już poprawione :)

      Usuń
  3. Omnomnom rozdzial!
    A jak napisalas ze bedzie w sobote lub niedziele specjalnie nie wchodzilam zeby wmowic spbie ze nie mam paranoi (ta, jasne) a ty mi tu teraz dodajesz wczesniej a ja o tym nie wiem
    Rozdzial swietny, teksty Setha mnie rozwalaja. No i oczy do oka heheheh to bylo swietne
    Raz na dwa tygodnie???? T_T
    Buehehee ja tyle nie wytrzymam T.T
    Dobra koniec tej histerii, ide obczajac fanpage i jarac sie rozdzialem :D
    I ciagle weny nie masz :( ? W nastepnym rozdziale masz nas zdeprawowac i dokladnie opisac “poprawianie humoru Josh‘owi“ :D

    OdpowiedzUsuń