9/18/2014

Rozdział 41

Bardzo przepraszam, że musieliście tyle czekać na rozdział. Byłam pewna, że wena wróciła ale ona przychodzi i odchodzi. Kolejne notki mogą być dodawane raz na miesiąc. Przykro mi to pisać ale taka jest prawda. Jak na razie założyłam nowego bloga i tam będę aktywniejsza niż tu. To nie znaczy, że porzucam pisanie yaoiców. Rozdział według mnie nędzny i  krótki.... prawie nic się w nim nie dzieje. Mam nadzieję, że następne takie nie będą, bo mam już kilka pomysłów na nie.  Za błędy przepraszam.


 


Vega trzasnął drzwiami, telefon jaki dostał kilka minut temu jeszcze bardziej go zdenerwował. Ivan Petrovsky przekroczył granicę i udał się do Rosji. Jakby tego było mało kilkoro ludzi Setha zostało zastrzelonych. W tym Chris poważnie ranny, spędzi w szpitalu dobre kilkanaście dni. Bez Sandy on sam musi ogarnąć całą firmę. Matka postanowiła sobie zrobić małe wakacje.
Seth udał się do sypialni, jak przypuszczał właśnie tam znajdzie swój skarb. Ostrożnie uchylił drzwi, jego oczom ukazał się blondyn. Owinięty ciasno w koc. Mężczyzna uśmiechnął się pod nosem.
- Skarbie obudź się.- Seth szarpnął lekko za koc. Josh w odpowiedzi zmarszczył brwi, podciągając koc pod samą brodę. Vega przysunął się do kochanka, zaciskając dłoń na jego pośladku.
- Seth?- blondyn uchylił powieki.
- Jak się spało maleńki?- przyciągnął chłopaka do siebie. Josh bez żadnego sprzeciwu dał się przytulić. Brakowało mu dotyku mężczyzny, jego ciepła i troski.
- Nawet dobrze.- wtulił się w pierś kochanka.
- Czyli się wyspałeś.- pogłaskał płowe włosy chłopca.
- Chyba tak. Nie wiem co ja będę w nocy robił.
- A ja wiem co.- do uszu Josha doszedł cichy pomruk.
- N...niby co?- pożałował swoich słów, gdy ręka Setha wsunęła mu się pod koszulę.
- Dobrze wiesz co.- zamruczał, całując jego rozchylone usta.
Blondyn wdrapał się na kolana kochanka, ocierając się kroczem o jego udo.
- Czy ty mnie prowokujesz?- na twarzy Vegi wykwitł szeroki uśmiech.
- Najwyraźniej tak.
- Brakowało mi tego.- szepnął Seth, muskając policzek chłopaka.
Josh z błogim uśmiechem na twarzy, poddawał się pieszczotom Setha. Jego ciepłe dłonie z uwielbieniem zaciskały się na pośladkach chłopaka. Mężczyzna docisnął swój wzwód, do krocza kochanka. Blondyn zagryzł wargę, wpatrując się w ciemne oczy Vegi.
- Seth...- chłopiec niemal jęknął, gdy mężczyzna wprawnym ruchem obrócił go na brzuch. Dociskając swoim ciałem do materaca.
- Postaram się żeby nie bolało.- wsunął dłoń za pasek spodni blondyna, zsuwając je ze zgrabnych pośladków.
Polizał przeciągle dół pleców Josha, dotykając opuszkami palców jego boku. Blondyn spiął się nieznacznie, gdy poczuł między udami twardy członek Setha. Mężczyzna zamruczał tuż przy uchu chłopaka, z lekkim uśmiechem na ustach, wpatrywał się jak na skórze chłopaka pojawia się gęsia skórka.
- Mój kochany.- szepnął Seth, tuląc do siebie blondyna.
- Co ty...- Josh spojrzał głupkowato na kochanka.
- Poliż.- nakazał Seth, wsuwając dwa palce do ust zaskoczonego chłopca.
Josh posłusznie wykonał polecenie. Seth wyjął wilgotne palce, strużka śliny wyciekła z ust blondyna, zostawiając mokre ślady na poduszce.
- Tylko bądź delikatny.
- Zawsze jestem.- rozsunął uda kochanka.- Nie wierć tak tym tyłkiem.
- Staram się.- jęknął, gdy Seth wszedł w niego gwałtownie. Jak zwykle poczuł ból, jakby coś dużego rozsadzało go od środka.
- Jesteś cudowny.- szepnął, owiewając kark Josha gorącym oddechem. Nie mógł powstrzymać szybszych ruchów bioder.
- Nie wytrzymam dłużej.-chłopak zacisnął dłonie na prześcieradle. Tak bardzo chciał poczuć Setha głębiej w sobie.
 - Spokojnie skarbie.- wtulił się w zgięcie przy szyi młodszego.
Josh wygiął się w łuk dochodząc gwałtownie. Oddychał spazmatycznie, wtulony w poduszkę. Seth wysunął się z chłopaka, tryskając spermą na spocone ciało blondyna. Opadł bez sił na poduszkę obok Josha, przygarniając go ramieniem.
- Jutro musimy to powtórzyć.
- Jeśli będziemy mieć na to czas.- zaśmiał się Josh, kładąc głowę na umięśnionym torsie starszego.
- To przyjadę do szkoły i zrobimy to w pustej klasie, w toalecie. Gdzie chcesz.- uśmiechnął się.
- Jasne... ty byś wszędzie to robił.
- Z tobą mogę się wszędzie kochać.- wyszczerzył się.
- Telefon dzwoni.- powiedział Josh, podnosząc lekko głowę.
Zirytowany Seth zwlekł się z łóżka, szukając w spodniach telefonu. Po kilku minutowej walce z kieszeniami, wygrzebał z dna komórkę.
- Seth Vega, słucham? Jak to....na tydzień? Nie mam innego wyjścia, tak będę. Za godzinę? Super, do widzenia.- rozłączył się a jego mina nie wskazywała na nic dobrego.
- Kto to był?
- Wyjeżdżam na tydzień, taka delegacja.- odparł, szukając torby podróżnej.
- Co?!- blondyn zerwał się z łóżka, nakrywając nagie ramiona kocem.
- Przepraszam kochanie.- podszedł do blondyna, jedną dłonią go obejmując a w drugiej trzymając torbę.
- Chce żebyś został.- Josh był bliski płaczu. Niespodziewał się takiego obrotu spraw.
- Też bym chciał, nawet nie wiesz jak bardzo. Ale to jest moja praca i jestem zmuszony wyjechać.- starł z policzka pojedynczą łzę swojego ukochanego. Serce mu się krajało widząc go w takim stanie.
- Pomogę ci się spakować.- pociągnął nosem, kierując się w stronę drzwi. Zbiegł po schodach, szlochając cicho.
Chłopak pakował starannie wybrane i złożone ubrania. W tym samym czasie, Seth rozłożył na stole broń i noże. Wszystko pakował do specjalnych futerałów. Spoglądał od czasu do czasu na zasmuconego chłopaka. Miał nadzieję, że jak najszybciej wróci do domu.
- To chyba już wszystko.- Josh postawił torbę przy drzwiach, nie patrząc na Vegę.
- Jeśli czegoś zabraknie mogę w każdej chwili dokupić.- odpowiedział beznamiętnie.
- Będę bardzo tęsknił.
- Wiem skarbie, ja też. 

7 komentarzy:

  1. Ooo seks był :D
    No nie powiem, czekałam na to :P , tylko tak troche krótko :C i ogólnie cały rozdział krótki ;(
    Jak słysze slowo “delegacja“ , to mi się kojarzy ze zdradzaniem żony :P
    Raz na MIESIĄC???????Buehehe, ryczę, tupę i drę mordę, jestes nieludzka ;c
    No ale cóż, wena kapryśną istotą jest, to trzeba się będzie w cierpliwość uzbroić, ehhh...
    Weny :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział spoko jak zwykle ale no ..........MIESIĄC! Ja umrę!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział....
    Do dupy za przeproszeniem
    Szczerze mówiąc, już wiem, co znajdzie się w następnym rozdziale. Jeżeli chcesz, żeby był chociaż minimalny efekt zaskoczenia postaraj się chociaż trochę, bo rozdział w.... krótki, beznadziejny..
    Postaraj się bardziej, a jeżeli już Ci się nie chce prowadzić tego bloga to go po prostu usuń, albo coś takiego, bo...
    Byłam na tamtym blogu i jedna notka jest o wiele dłuższa niż tutaj
    Poza tym jak mężczyzna, dorosły mężczyzna dojdzie ci zaraz po tym, jak wejdzie w jakieś chude ciałko?
    ...
    Josha rozumiem całkowicie. On jest młody i ma całkowicie inną posture niż Seth
    Czekam, aż w końcu się poprawisz
    Życzę weny I uważam, że powinnaś dodawać notki chociażby co dwa tygodnie, bo jeżeli nadal będę musiała czekać, teraz już miesiąc na tak w chuj za przeproszeniem krótki tekst po prostu stracisz czytelnika
    Założę się, że inni są takiego samego zdania
    Pozdrawiam~~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bloga nie usunę, za bardzo się do niego przywiązałam. Fakt miesiąc to kupa czasu. Postaram się jak najszybciej coś napisać. Nie chce żeby to był krótki i beznadziejny rozdział. Mam kilka pomysłów. Ale brak weny.

      Usuń
  4. zajebisty rozdział tylko trochę krótki :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Ej. Ale już jest listopad. Jq umieram z ciekawości ;-;

    OdpowiedzUsuń