1/07/2015

Rozdział 46

Odpowiedzi na pytania.

 
1. Jaka była przeszłość Setha?
- Seth miał trudne dzieciństwo jak i późniejsze lata. Został zapisany przez ojca do prywatej szkoły. W wieku 19 lat rodzina zaaranżowała ślub z młodszą od niego samego dziewczyną. W dniu ślubu został przeprowadzony zamach na rodzinę Vega. Po tym incydencie Seth wyjawił swoją orientację. Jego ojciec wyrzekł się syna i przeprowadził do Korei.

2. Co robił Seth zanim poznał Josha?
- Pracował, zajmował się firmą oraz podróżował po krajach.

3. Josh zna wszystkie sekrety Vegi?
- Oj nie zna.

4. Co czuje Gray do naszego uroczego aniołka?
- Jest po uszy zakochany ale boi się Setha i dlatego powstrzymuje się jak może. :D

5. Jakie są najskrytsze marzenia Setha, jeżeli chodzi o sypialnę, którą dzieli z Joshem?
- Hmm Seth chciałby spróbować czegoś szalonego. Ale nie napiszę dokładnie co to jest bo pojawi się to w którymś rozdziale :D Josh nie ma takowych marzeń.

6. Kiedy Vega ma urodziny?
- 20.03.1989r.

7.Czy myślałaś o urodzinach Vegi i o słodkim prezencie od Josha na tę okazję?
- Oczywiście ale jeszcze nie wiem jaki to mógłby być prezent.

8. W końcu możemy się doczekać się na noc, spokojną noc, którą Vega spędzi z Joshem?
- Doczekacie się, chociaż nie wiem czy to będzie akurat noc.... :D

9. Ile Vega ma lat?
- Obecnie 26.

10. Czy nasz Gray ma jakiegoś uległego?
- Uległym Graya jest Marcus, jego podopieczny.

11. Jakie cechy oficjalnego Christiana Grey ma Gray?
- Jest trochę mroczny, rzadko opowiada o swojej przeszłości. Posiada wysoki status społeczny i silną pozycję. Taki przykład samca alfa. Lubi mieć kontrolę nad wszystkim.

12. Jakie Gray ma stanowisko?
- Jest prawą ręką matki Setha. Prezes działu handlowego.

13. Josh ma rodziców?
- Tak ma i planuje wdrążyć te postacie do opowiadania. Matka już się pojawiła ale na krótko.

14. Dzięki czemu zawdzięczasz swój sukces?
- Cóż może to nie jest aż tak bardzo duży sukces. Ale dla mnie znaczy bardzo wiele. Wiem, że rozdziały, zwłaszcza te pierwsze do najlepszych nie należą. Czasami jak je czytam to po prostu mi za nie wstyd i myślę sobie wtedy „ Boże Kinga, serio tak pisałaś kiedyś?” W przyszłości mam zamiar je poprawić. To, że doszłam tak daleko zawdzięczam mojej przyjaciółce, która była i jest przez cały ten czas przy mnie. Daje mi ogromne wsparcie. Tak samo moi czytelnicy. Cieszę się, że to co piszę podoba się także komuś innemu. A teraz rady, przede wszystkim nie można się poddawać, trzeba wierzyć w siebie i w swoje możliwości. No i teraz kolejna sprawa, której nie lubią, nie którzy bloggerzy. Trzeba się reklamować, na forach, innych blogach czy nawet na Zapytaj. Jeśli ktoś się chce u mnie zareklamować to śmiało, mi to nie przeszkadza bo wiem jak trudne są początki. Sama też się reklamowałam :)

14. Umiesz policzyć ile razy nasze gołębie się 'kochały' ?
- Niestety nie ale pewnie nie wiele razy :(

15. Czy Gray zrobić coś w kierunku Josha, ale coś takiego za co Setha nie będzie się dało powstrzymać przed zabiciem go.
- Mam zamiar wprowadzić pewną scenę do opowiadania ale Seth nie zabiję przez to Graya tylko poważnie go poturbuje.

16. Seth z Joshem będą mogli spędzić choć jeden dzień tylko w swoim towarzystwie robiąc nieprzyzwoite rzeczy?
- Ależ oczywiście :D

17. Czy Josh w najbliższej przyszłości wykażę się jakąś inicjatywą czy wszystko w rękach Setha?
- Wykażę wykażę i uprzedzając następne pytanie, nie będzie już taką ciamajdą.

18. Czy zamierzasz dodać do resztę ferajny, czy musimy się zadowolić tym, co jest?
- Pozbyłam się strony 'bohaterowie' ale przywrócę ja i dodam resztę postaci. Postaram się to zrobić jak najszybciej.

19. Jaki był ojciec Vegi i czy w ogóle ma on jakiegoś ojca?
- Ma ojca ale nie będę zdradzała jaki jest, ponieważ wprowadzę tą postać do opowiadania.

20. Czy Josh odważy się zapropnować seks Sethowi?
- Raczej nie, chociaż różnie bywa.

21. Co się stało z Luną?
- W tym albo kolejnym rozdziale dowiecie się co z kotkiem.

22. Co się stało z ich ojcami?
- Nie będę spoilerować ;D

23. Czy w przyszłości przewidujemy jakiś zacny trójkącik?
- I to nie jeden.

24. Ile czasu upłynęło od poznania Josha i Setha?
- Mniej więcej 5/6 miesięcy.

25. Masz jakąś betę czy sama poprawiasz błędy? Jeśli tak to czy uchylisz rąbka tajemnicy i ujawnisz jej/jego imię?
- Sama staram się wszystko poprawiać, więc czasami mogą pojawić się błędy.

26. Jak się czujesz? Jakie jest twoje samopoczucie po świętach? Czy jak moi rodzice mówisz: „ Święta, święta i po świętach”? Miałaś jakieś prezenty godne pochwalenia się?
- Na obecną chwilę jestem trochę zmęczona, pomysły co do bloga leją się strumieniami niestety co raz częściej nie mam czasu na pisanie. W czasie świąt, przez światełka spaliła mi się choinka >.< Ogólnie wszystko się psuło. Kuchenka, meble itp. Jednym słowem... taka trochę apokalipsa xd Prezentów jakiś takich szałowych nie miałam ale za to kupiłam sobie mangę, oczywiście yaoi :p

Mam nadzieję, że nie pominęłam żadnego pytania albo żadne się nie powtórzyło:)






- Proszę tylko o katering na sto osób.- Seth przycisnął słuchawkę do ucha.- Hmm... na za miesiąc, dam jeszcze pani znać. Na prawdę? To świetnie.
- I jak, udało się?- blondyn podparł się dłonią, grzebiąc widelcem w swojej jajecznicy.
- Tak, katering mam z głowy.- skreślił pierwszy punkt na długiej liście.- Uważaj bo się spóźnisz do szkoły.
- Nie spóźnię.- spojrzał na zegarek.- Jest siódma piętnaście.
- Zamówisz sobie taksówkę. Ja dziś jestem bardzo zajęty.- powiedział, nie odrywając wzroku od zabazgranego notesu.
- Jasne, nie ma problemu. Umm ....Seth, za kilka dni są organizowane zawody w szkole i pomyślałem, że może weźmiesz w nich udział. Oczywiście jeśli masz czas.- dodał, widząc pytające spojrzenie kochanka.
- Nie ma sprawy, chętnie wezmę udział.- uśmiechnął się, pierwszy raz tego dnia.
Josh odetchnął z ulgą, teraz mógł ze smakiem zjeść śniadanie i nie martwić się o odpowiedź Setha.
-  Mam nadzieję, ze zabierzesz mnie na ten bal.- posłał mu swój uroczy uśmiech, robiąc przy tym maślane oczka.
- Nie wiem czy ci się tam spodoba ale jeśli chcesz iść to nie będę ci zabraniał.- włączył telewizor.- Co to ma być.
Blondyn obrócił się na krześle, w porannych wiadomościach została pokazana posesja Graya i resztki, które kiedyś były magazynem.
" Jak donoszą nasze źródła, wczoraj około godziny 22 został spalony budynek przy posiadłości wysoko postawionego pracownika, Graya Fowla. Niestety policja nie chce nam dostarczyć kluczowych informacji.Więcej świeżutkich niuansów dostarczymy państwu dziś po południu."
- No cóż...dziwić się można by było tylko wtedy gdyby tego nie pokazali.- skwitował chłopak, zabierając się do wyjścia.
Seth wstał ciężko z krzesła, podpalając papierosa.
- Powodzenia skarbie.- przytulił go na pożegnanie, znów zabierając się do roboty.
- Jak tylko spotkam Alice, powiem jej, że się zgodziłeś.- krzyknął, zamykając za sobą drzwi.
- No nareszcie, ile można na ciebie czekać.- spojrzał na przyjaciółkę, która podparta pod boki stała obok swojego chłopaka.
- Co wy tu robicie?- spytał, przeciągając każdą samogłoskę.- Myślałem, że spotkamy się pod szkołą.
- Możesz potraktować naszą wizytę jako małą niespodziankę.- odezwał się Alex. Nie tak wyobrażał sobie chłopaka swojej przyjaciółki. Potargane czarne włosy, kolczyki w wardze i tatuaże, które wręcz wypełzały spod rękawów t-shirtu.
- Josh Carter.- przywitał się, mierząc chłopaka czujnym spojrzeniem.
- Alex Kavanagah, Alice wiele mi o tobie opowiadała.- odwzajemnił uścisk, uśmiechając się leciutko pod nosem.
Blondyn zaczerwienił się momentalnie, piorunując dziewczynę wzrokiem.
- No nie tak wiele....tylko kilka istotnych rzeczy.- burknęła, przebierając nerwowo nogami.
- Ogarnij swoją dziewczynę.- zaśmiał się, poprawiając plecak.
- Postaram się, choć nie będzie to łatwe.- objął dziewczynę, całując lekko w policzek.- Idziemy ? Nie chce się spóźnić na trening.
- O właśnie, Seth zgodził się wziąć udział w zawodach.- oznajmił, gdy szli leniwie przez zalany słońcem chodnik.
- Ten twój chłopak?- posłał blondynowi pytające spojrzenie.
- No...tak.- spuścił wzrok, przyglądając się swoim butom.
- Zobaczycie zbierzemy masę pieniędzy i utrzemy nosa tej głupiej drużynie futbolowej.- rozpogodziła się.
- Nie ciesz się tak kochanie, mamy towarzystwo.- kiwnął głową na cheerleaderki i towarzyszących im chłopaków z drużyny.
- Tylko nie to.- szepnął blondyn, miał nadzieję, że stado idiotów nadciągających w ich stronę nie zepsuje mu humoru.
- Kavanagah co ty odpierdalasz, zawody? cele charytatywne?- kapitan drużyny futbolowej podszedł do Alexa. Był wyższy i szerszy w barkach. Mimo tego  Alex stał prosty jak struna i twardo przyglądał się Jamesowi.
- Czy twoja mała czaszka uciska ci jeszcze mniejszy móżdżek?! To dla potrzebujących. To, że ty masz wszystko czego dusza zapragnie nie oznacza, że ktoś inny też.- syknął, zaciskając co raz mocniej dłonie. Ręka Alice spoczywająca na ramieniu chłopaka, powstrzymywała go od roztrzaskania nosa kapitanowi.
- Powinieneś trenować do stanowych zawodów. Jeśli przegracie jeszcze jeden mecz dyro rozwiąże waszą nędzną drużynę.- wyszczerzył się a drużyna wybuchnęła gromkim śmiechem.
Alice spojrzała ze strachem na swojego chłopaka. James trafił w czuły punkt. Od trzech miesięcy drużyna koszykarska z Liceum Englewood nie wygrała ani jednego meczu.
- Ej ej co tu się dzieje.- czarnoskóry chłopak odepchnął Jamesa, stając pomiędzy kapitanami.
- Joe dobrze, że jesteś.- Alice odetchnęła z ulgą.
Za chłopakiem stała reszta drużyny koszykarskiej ubrana w czarno-czerwone stroje.
- Alex zostaw tego gbura i chodź na trening.- Joe próbował odciągnąć przyjaciela ale ten stał jak wmurowany.
- Właśnie, posłuchaj czarnucha i spieprzaj.- Kimberley podeszła do Jamesa, oplatając go ramionami.
Joe puścił tą uwagę mimo uszu. Obelgi tlenionej blondynki, nie robiły na nim żadnego wrażenia.
- Kim zamknij swoje napompowane usta albo zatkaj je sflaczałym kutasem swojego chłoptasia.- warknęła a wszyscy zgromadzeni parsknęli śmiechem. Kamienna twarz Alexa drgnęła, gdy próbował ukryć uśmiech.
- Powinniśmy się zbierać.- stwierdził blondyn, spoglądając na telefon.- Za dziesięć minut zaczynają zajęcia.
- Masz rację, dalsza dyskusja nie ma sensu.- skwitował Alex, odzyskując głos.
Pożegnał się z Alice i ruszył w stronę szatni wraz ze swoją drużyną. Obrażona na cały świat Kimberley odmaszerowała wraz ze swoją świtą w stronę aut a drużyna futbolowa powlekła się prosto do szkoły.
- Boże co tu się dzieje.- Josh wypuścił głośno powietrze z ust.
- Zwykły dzień w Liceum.- poklepała przyjaciela po plecach.

                                                                   ***

- Pomimo braku porozumienia Kongresu Stanów Zjednoczonych....- Josh oparł głowę o ścianę, ziewając po raz setny na tej lekcji. Beznamiętnie wpatrywał się jak Alice bazgrze kolejną kartkę w zeszycie. Lekcja pani Henderson ciągnęła się bez końca. Uczniów klasy pocieszała myśl, że do końca wszystkich zajęć zostały już tylko dwie lekcje.
- Za tydzień chce widzieć na moim biurku referaty na temat gospodarki rynkowej USA.- zamknęła notes, patrząc znad okularów na znudzoną klasę. W momencie gdy uczniowie wydali z siebie głośny pomruk niezadowolenia, dzwonek zakończył nudną lekcję.
Z głośników porozwieszanych na korytarzach wydobył się ochrypły głos dyrektora.
- Uczniowie wszystkich klas mają obowiązek stawienia się w auli za dziesięć minut. 
- O co chodzi?- blondyn rozglądnął się, widząc uczniów zalewających korytarz. Alice pociągnęła go w stronę auli. Przepychając się, brnęli na przód aż do samego podwyższenia. Niski mężczyzna w szarym garniturze miętosił plik papierów, spoglądając na uczniów rozbieganym wzrokiem.
Wszystkie głosy umilkły gdy dyrektor odchrząknął, poprawiając krawat.
- Witam wszystkich uczniów Liceum Englewood. Mam zaszczyt przedstawić wam osiągnięcia naszej drużyny futbolowej.- Alice przewróciła oczyma, widząc jeszcze bardziej nadętego Jamesa.
- Po co ja tu w ogóle przyszłam.
- ....jesteśmy z nich na prawdę dumni. Drużyna zostanie wyposażona w najnowszy sprzęt oraz wyjedzie na trzy dni do Bostonu. Na koniec chciałbym aby kapitan Alex Kavanagah zabrał głos w sprawie zawodów sportowych organizowanych przez jego drużynę.
Zza kulis wyszedł Alex w drużynowym stroju, przywitał się z uczniami krótkim skinieniem głowy.
- Cześć ludzie! Na samym początku chciałbym podziękować naszemu dyrektorowi za zgodę na zorganizowanie akcji. Jak wiecie wszystkie pieniądze zebrane w trakcie zawodów zostaną przekazane fundacji walki z rakiem. Zachęcam was do aktywnego udziału. Na koniec pragnę dodać, że wygramy najbliższy mecz! Dużo trenowaliśmy, mamy nową, lepszą taktykę. Nie zawiedziecie się, do boju Englewood!- wzniósł pięść do góry, uśmiechając się do krzyczących głośno Josha i Alice.

7 komentarzy:

  1. Ja tak sobie dzisiaj grzecznie wchodzę na fb i wbijam na fanpage, a tu BAM!! Rozdział i odpowiedzi =^.^=
    Ogólnie dostałam jakiejś fazy i teraz mnie nosi, więc nwm kiedy ja pójdę spać. No, od czego jest jutrzejsza religia XD. A nie. Od spisania pracy domowej z polskiego. Świetny start w nowym roku. Dobra, nieważne.
    Rozdział był przecudowny, krótki jak cholera, chociaż odpowiedzi na nasze pytania to była taka wisienka na torcie, ale o tym za chwilę ;-)
    Rozwalił mnie Seth z tym balem i organizacją, normalnie jak dziecko pakujące się na kilkudniową wycieczkę =^.^=
    Josh i jego maślane oczka. Moja wyobraźnia szaleje, a ja robię “awwww“
    “Sflaczałym kutasem swojego chłopaka“. Ide coś ze sobą zrobić, np. przywalić głową w ścianę, bo normalnie nie wytrzymam :-D
    A teraz w kwestii odpowiedzi:
    Nr.1 No, to żeś mnie zagięła i zaskoczyła.
    Nr. 3 Huehuehue, nikt nie zna :c
    Nr. 5 to mi narobiłaś smaczku XDD. Dawaj rozdział z dzikimi seksami, a nie :P
    Nr. 8 Noc, dzień, obojętne, ważne żeby było wiadomo co ;)
    Nr. 10 Oczy mi wyszły O.O
    Nr. 14 Ty się nie wstydź tych pierwszych rozdziałów, świetnie widać jak się przy tym opowiadaniu rozwijasz
    Nr. 16 *mina pedofila*
    Nr. 17, 18=^.^= Jeeej raduję się =^.^=
    Nr. 21 Czekam niecierpliwie
    Nr. 23 Ttttttrójkącik? *.* I to nie jjjeden? *.* aż się jąkam z wrażenia, błagam daj jak najszybciej, bo już się nie mogę doczekać *.*
    Bardzo się cieszę, że masz wylew weny. Czas się kiedyś znajdzie ;-)
    Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział *psychopatyczny wytrzesz oczu* :***

    OdpowiedzUsuń
  2. Na lekcji przed historią nic ci nie napiszę, więc potem dokończę. Ale jestem. Obecność możesz zaznaczyć :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Yo:3
    Cieszę się, że przeczytałam odpowiedzi na nurtujące mnie pytania xD
    Co do notki...
    Jak zwykle super.
    Opisy są, dialogi też, nowy bohater nam się zjawił... nie wiem dlaczego, ale wcale nie oczekiwałam takiego "zakończenia"
    Myślę...Chciałabym przeczytać coś z sypialni Josha i Setha, noooo...! ;__;
    Wiem, pragnienie jak u zechcicowanego 12- 13 latka xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Co ile dni/tygodni wstawiasz nowy rodział ?

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny :) czekam na następny. Podoba mi się nowa zakładka z bochatemi ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam,
    rozdział taki spokojny, pomijając drużynę futbolową, której mam nadzieję, że zostanie nos utarty...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń