5/24/2015

Rozdział 54

Z powodu zbliżającego się końca roku szkolnego, poprawianie ocen itp rozdział niestety pojawił się tak późno, mam nadzieję, że mi to wybaczycie. 


- Dusisz mnie.- jęknął Josh, odchylając głowę gdy Sandy poprawiała mu beżowy krawat.
- Wybacz.- rozluźniła materiał przy szyi.- Pierwszy raz widziałam tak nieporadne zakładanie krawatu.
- Nie miałem jakoś okazji do ubierania go.- wyjaśnił.
Od dłuższego czasu obserwował odbicie sylwetki Setha w lustrze.  Mężczyzna unikał jego niczym ognia. Nie odezwał się ani słowem i nie zanosiło się aby było inaczej.
- Już od piętnastu minut czekają na nas dwie limuzyny.- poinformował Chris co chwilę zerkając na zegar wiszący w salonie.
- Wszyscy gotowi?- spytał Seth, dopinając guziki garnituru.
Alice wygładziła nerwowym ruchem czerwony materiał sukni. Z całego towarzystwa to właśnie ona była najbardziej podenerwowana.
- Na dole możecie spodziewać się tłumu reporterów. Zwykle jest ich bardzo dużo ale po ostatnich wydarzeniach liczba pewnie wzrosła.- Mary spojrzała ze współczuciem na zamyślonego blondyna. Doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że między Joshem a Sethem nie układa się za dobrze. W ostateczności postanowiła nie wtrącać się w życie prywatne syna. Sama firma przynosiła wystarczająco dużo zmartwień. Całe towarzystwo z grobowymi wyrazami twarzy zeszło marmurowymi schodami na parter. Mimo wczesnej pory i przedzierających się promieni słońca do budynku Z łukowatego sufitu zwisał ozdobny żyrandol odbijając światło od maleńkich kryształków. U wyjścia z hotelu tłoczyli się ochroniarze starając się powstrzymać napierający tłum.
- Staraj się unikać fleszy.- po prawej stronie rozległ się szept Graya.- Nie odpowiadaj na pytania i nie daj się wciągnąć w rozmowę. Idź prosto do limuzyny.
Josh kiwnął jedynie głową. Nie potrafił wydusić z siebie choćby jednego słowa. Jak w transie podążał za resztą i mimo kłótni z Sethem, starał się trzymać blisko niego.
Dwaj mężczyźni otworzyli szeroko drzwi, przepuszczając wszystkich przodem. Po czym odetchnęli z ulgą jakby pozbyli się niepotrzebnego balastu.
- Josh? Josh Carter?! Samuel Camolle, Fox News mogę zadać kilka pytań?- pomimo swojego podeszłego wieku, reporter stacji informacyjnej zdołał przepchać się łokciami przez pozostałych kolegów ze swojej branży i zasypywać blondyna gradem pytań. Oszołomiony chłopak najpierw stanął w miejscu i jakby rozbieganym wzrokiem taksował mężczyznę z naprzeciwka.
- Czy to prawda, że utrzymujesz się z pieniędzy współwłaściciela Binary Helix. Składał ci kiedykolwiek niemoralne propozycje?- kolejne pytania padały z ust reportera.
- Nie stój w miejscu jak ten debil.- syknął mu do ucha Gray, popychając w stronę czekającego na nich auta.
Cała ta chora sytuacja powoli go przytłaczała. Stracił swoją miłość i na dodatek ze zwyczajnego życia nastolatka nie została nawet odrobina. Pogrążony w ponurych myślach dał się posadzić na obitych kremową skórą siedzeniach. Całą trasę przebył z nosem przyklejonym do szyby. Jasnymi oczami obserwował czarne vany, jadące przy podłużnej limuzynie. Najwyraźniej rodzina zaopatrzyła się w dodatkową ochronę. Jakby nie wystarczyły pistolety, które mieli ukryte pod garniturami Seth, Gray oraz Chris. Chyba, że tajemnicze auta oznaczały coś zupełnie innego, kłopoty.
       Alice nigdy w życia nie widziała na oczy podobnej wielkości budowli, była ogromna, wzbudzała podziw i szacunek dla architekta. Cały obiekt został zbudowany w stylu secesyjnym. Piętrzące się kolumny a pomiędzy nimi wejście, zapraszały aby zwiedzić. Na tabuny zaproszonych gości, sławnych projektantów i modelek, patrzyły z góry majestatyczne rzeźby. Na dachu Grand Palais powiewała francuska flaga, szarpana co mocniejszymi podmuchami wiatru.
Z głowami w górze, podziwiającymi budynek przeszli po czerwonym dywanie w asyście kilkunastu ochroniarzy, którzy jednocześnie odpędzali natrętnych paparazzi.
Czarnowłosa dziewczyna omal nie zemdlała, gdy zaraz po wejściu przywitał ich uśmiechnięty do ucha do ucha sam Karl Lagerfeld. Projektant mody pochodzenia niemieckiego a jednocześnie dyrektor domu mody Chanel.
Matka Vegi ucałowała starszego mężczyznę jakby byli dobrymi przyjaciółmi.
- Kochani to pan Lagerfeld, pomógł mi zorganizować to przedsięwzięcie, wziął na siebie większość obowiązków i dopiął wszystko na ostatni guzik.- promienny uśmiech nie schodził z twarzy Mary.
- Mam nadzieję, że spodoba się wam w Grand Palais. To cudowne miejsce, przepełnione urokiem.- mimo swoich lat nie okazywał zmęczenia. Blondynowi wydawało się, że czujnym okiem, próbuje rozszyfrować każdego. Od stóp do głów.
- Cały Paryż jest uroczym i wyjątkowym miastem.- odezwała się Alice, porywając z tacy lampkę szampana.
Alex przewrócił lekko oczyma.
- Idziemy stąd zanim zostaniemy wciągnięci w tą przesłodzoną rozmowę.- pociągnął za sobą Josha.- Po co ja się w ogóle zgodziłem tutaj przyjeżdżać?
- Bo nie potrafisz odmówić swojej dziewczynie, gdy zakręci ci biodrami przed nosem?- bardziej stwierdził niż zapytał, po czym oboje parsknęli śmiechem. Przynajmniej w towarzystwie Alexa mógł się trochę rozluźnić.
- Ale przyznaj, że ja tu nie pasuje.- wychylił do dna kieliszek, który to już...trzeci? Josh spojrzał na niego kątem oka, gdyby nie tatuaże wychodzące zza kołnierza i parę innych charakterystycznych dla niego rzeczy, wpasował by się w tłum.
- Chociaż jesteś oryginalny.- szturchnął go zaczepnie w bok.- Ciesz się z tego.
Zostawili za sobą ogromnych rozmiarów zwierze. Lew z otwartą paszczą i jedną łapą umieszczoną na białej kuli. Każdy przedmiot czy rzeźba , w tym budynku, prezentowała się idealnie. Okrążyli rotundę, w której miał odbyć się pokaz mody. Pracownicy krzątali się po całym Grand Palais.
Seth obserwował blondyna stojąc na jednym z balkonów. Oparty o barierkę dostrzegł wchodzącą po schodach blondynkę a za nim kamerzystę.
- Kto to?- machnął w stronę dwójki, tracąc zainteresowanie Joshem a skupiając całą uwagę na nich.
- Danielle Cotton z CNN.- odpowiedział z niesmakiem Chris.
Vega uniósł jedną brew, widząc, że kobieta pośpiesznie wchodzi na górę i krzyczy na swojego kolegę.
- Idzie prosto na nas. Mamy kłopoty.- szepnął szarowłosy.
Wszyscy trzej wyprostowali się momentalnie.
- Bardziej wyzywającej sukienki nie mogła ubrać.- skomentował Seth, patrząc z obrzydzeniem na sztuczne piersi wylewające się z dekoltu.
Chris uśmiechnął się lekko.
- I dlatego między innymi wolę facetów.- burknął Gray.
 Odpalił papierosa zaciągając się mocno.
- Panicz Vega.- młoda reporterka uniosła szczupłą dłoń, witając się z mężczyzną.- Cotton Danielle ze stacji informacyjnej CNN.
- Panno Cotton.- skłonił się, całując dłoń i mimowolnie zagapiając się na jej biust.- faktycznie sztuczne.- palnął zanim się opamiętał.
Że też teraz musiał myśleć co ona ma w staniku.
Zaskoczony Gray o mały włos nie połknął papierosa trzymanego pomiędzy wargami. Rozbawiony do łez Chris próbował nie krztusić się ze śmiechu ale kiepsko mu to wychodziło.
Przerażony Seth wpatrywał się w wściekle zielone oczy kobiety, które z każdą chwilą co raz bardziej się zwężały. Chyba pierwszy raz w życiu popełnił taką gafę przed kamerą.
- Jak pańska firma zapatruje się na konkurencje z Azji?- odzyskała panowanie nad sobą i pytania popłynęły lawiną z jej ust.- Czy mógłby pan zdradzić jakie relacje łączą tak wpływową osobę ze zwykłym szarym człowiekiem, jakim jest Josh Carter?
- Binary Helix ma wszystko w pełni pod kontrolą.- kłamał jak z nut, nie mógł powiedzieć jak bardzo firma ostatnio ucierpiała.- Sztab odpowiednio powołanych do tego ludzi pracuję na nowym, innowacyjnym projektem. A jeśli chodzi o to drugie pytanie...
Salwa z karabinu maszynowego przerwała jego wypowiedź. Pociski utkwiły w ścianie, tuż obok jego głowy. Na dole zapanował chaos.

10 komentarzy:

  1. Ejnoejnoejnoejnoej! Ale cococo?!

    Przerywanie w takim momencie podchodzi pod czysty sadyzm...

    OdpowiedzUsuń
  2. Yoshi! :O
    Czo to ma być za zakończenie w takim kurde momencie?!?!?! =-O
    Ejj no niech oni się pogodzą wreszcie...
    Taak koniec roku, znam ten ból. Szacun że w ogóle napisałaś rozdział, ja ledwo mam czas na czytanie i komentarze.
    Oki lece się uczyć a Tobie życzę duużo weny i dobrych ocen ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak nie można 😤 teraz jestem strasznie ciekawa co dalej.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ty sadystko jak mogłaś przerwać w takim momencie?!?! Znajdę cię. Rozdział ogólnie super jak zwykle zresztą. Ze zniecierpliwieniem czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czemu zawsze kończysz w takich momentach? Rozdział super, życzę duuużo weny. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. O matko padne na zawał i nie wstane !!!! Rozdział fajny :3 i zycze powodzenia pod koniec roku przezywam teraz to samo co ty xd nie moge się juz doczekac kolejnego rozdziału

    OdpowiedzUsuń
  7. Nieee, jak mogłaś ;-; za krótki! Rozdział świetny :3

    OdpowiedzUsuń
  8. Za krótki!!!! Rozdział ma się pojawić jak najszybciej inaczej cie uduszę własnoręcznie!!!! Ale fajny rozdzialik!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Za krótki!!!! Rozdział ma się pojawić jak najszybciej inaczej cie uduszę własnoręcznie!!!! Ale fajny rozdzialik!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Witam,
    mam nadzieję, ze poprawi się sytuacja, między Joshem, a Sethem...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń