12/12/2015

Rozdział 60

Witajcie :) Długo mnie tu nie było, w sumie nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Może prócz tego, że wena jest bardzo kapryśna i opuściła mnie na 2/3 miesiące. Nie chciałam pisać rozdziałów na siłę, więc wolałam poczekać. Mam nadzieję, że nie zostane zlinczowana :) Rozdział do najlepszych nie należy ale to tylko przedsmak tego, co pojawi się w następnym :)





Natarczywy dzwonek wybudził Setha z pijackiego snu. Wymacał telefon komórkowy leżący na stoliku. Nim odebrał podniósł się do pozycji siedzącej i przeczesał dłonią posklejane włosy.
- Seth Vega. Słucham?- odchrząknął słysząc swój zachrypnięty głos. W tym momencie żałował, że wypił tak dużo. Choć gdy tylko pomyślał o Joshu i ich sprzeczkach z chęcią pochłonąłby większą ilość alkoholu.
- Dyrektor Englewood z tej strony. Josh nie stawił się dziś w szkole. Od dłuższego czasu nie uczestniczy w zajęciach. Z taką frekwencją możliwe, że będzie musiał powtórzyć klasę. Bardzo chciałbym aby przyszedł pan dziś do szkoły. Musimy pilnie porozmawiać.
Mężczyzna zdusił jęk rozczarowania. Choć z drugiej strony mógł się tego spodziewać. Sam prawdopodobnie też nie udałby się do szkoły.
- Oczywiście.- odparł po chwili. Rzucił szybkie spojrzenie na zegar.- Będę za godzinę.
Dyrektor podziękował za poświęcony mu czas, zapewniając, że czeka na Setha ze zniecierpliwieniem.
        Wychylił do dna dwie butelki wody, był wdzięczny Joshowi chociaż za to.
Po drodze do łazienki wykonał jeden telefon aby zlokalizować położenie kochanka. Nie pomógł mu nawet Gray, który zarzekał się, że nie ma pojęcia gdzie obecnie jest chłopak. W zamian wysłuchał litanii pracownika a także niecenzuralnych obelg, które zaadresowane były do Setha.
Zdawał sobie sprawę jakie obowiązki niesie za sobą firma i jak bardzo je zaniedbał. Od jakiego czasu miał więcej problemów niż zazwyczaj. Uważany za elokwentnego i wytrwałego, Seth Vega, w obecnej chwili wyniszczał się psychicznie i fizycznie. W prawdzie zbliżał się do trzydziestki, lecz umysłowo czuł się staruszkiem, warzywem na wózku inwalidzkim. Zaniechał regularnego uczęszczania na siłownię, przez co domyślał się jak bardzo ucierpiała na tym jego kondycja. Wrażenie wywierały tylko mięśnie w jakie w dalszym ciągu wyposażone było  ciało.
       Z sykiem zgasił peta w umywalce. Pomieszczenie urządzone było w szarych barwach. Jasne kafelki na ścianach, ciemne zaś na podłodze. Z puchatym dywanikiem na środku. Prysznic mieścił się w prawym rogu. Rozbudowany na prośbę Setha, tak, by dwoje ludzi mogło się tam bez problemu zmieścić. Wanna znajdowała się na podwyższeniu a prowadziły do niej dwa śnieżnobiałe stopnie. Seth wybrał prysznic.
       Przepocone ciuchy wrzucił celnie do kosza na bieliznę, stojącego przy drzwiach. Potarł kciukiem policzek, postanowił zostawić ten kilkudniowy zarost. Po prostu nie miał ochoty ani czasu golić się. Marzył o ciepłej wodzie, która zmyje brudy z poprzednich dni.
Wycisnął na dłoń sporą ilość szamponu. Gdy do nozdrzy dobiegł go zapach mlecznej czekolady zorientował się, że przez przypadek sięgnął po buteleczkę Josha. Szampon czekoladowy wmasował delikatnie w ciemne włosy, rozkoszując się zapachem.  Ten mały incydent sprawił, że myślami znów powrócił do kochanka. Przypomniał sobie wszystkie chwile spędzone wraz z nim. Czuł, że tym razem wszystko spieprzył.
      Spojrzeniem powiódł po linii ciemnych włosków, które wiły się od pępka aż do krocza. Z głośnym westchnieniem oparł czoło o ściankę kabiny. Nie przypuszczał, że wspominanie chłopaka aż tak go podnieci.
Poczekał aż woda wypłucze spieniony płyn. Do spotkania z dyrektorem zostało jeszcze 40 minut. Czemu nie miałby sobie za ten czas ulżyć? Już nie pamiętał kiedy ostatni raz kochał się z blondynem. Czego im brakowało? Czasu, miejsca a może chęci?
Chwycił w dłoń swojego penisa, zaciskając palce przy nasadzie. Ruch ten sprawił, że nogi się pod nim ugięły. Libido szalało i to cholernie. Wydawać by się mogło, że ciało mężczyzny paruje od nagromadzonego testosteronu. Kciukiem obrysował różową główkę po czym powiódł palcem po odznaczających się żyłach. W głowie miał tylko obraz nagiego kochanka. Przymknął z lubością powieki czując przyjemne pulsowanie w dłoni. Oddech stał się chrapliwy i świszczący. Wszystko się w nim gotowało. Przypominając sobie o umówionej wizycie, przyśpieszył ruchy ręką, niemal dochodząc. Onanizował się gwałtownie i szybko, jakby każda chwila była na wagę złota. W podbrzuszu zgromadziło się jeszcze więcej ciepła. Zęby mężczyzny zacisnęły się boleśnie na dolnej wardze. Łomoczące z podniecenia serce, obijało się o żebra. Seth zignorował to uczucie, poddając się całkiem innemu. Przy akompaniamencie gardłowych jęków, zaczerwieniony penis wystrzelił porcją spermy na ściankę kabiny. Gdy chwila uniesienia minęła pośpiesznie obmył się wodą i wszedł spod prysznica.





Szkolny gwar wyraźnie nie służył Sethowi. Przyzwyczajony do ciszy i czterech ścian swojego gabinetu, nie odnajdywał się wśród rozgadanych uczniów.
Rozmowa z dyrektorem nie wniosła nic dobrego, wręcz przeciwnie. Josh był poważnie zagrożony a nieobecności pogarszały tylko jego sytuację. Spadkobierca rodziny Vega gorączkowo rozmyślał jak pomóc swojemu kochankowi, choć ich związek wisiał na włosku. Na dodatek nie miał zielonego pojęcia gdzie jest Josh. Ta myśl najbardziej go dobijała.
Odczekał chwile aż uczniowie rozejdą się od klas i ruszył wąskim korytarzem, kierując się do wyjścia. Zatrzymywał wzrok na tablicach ogłoszeń, które znajdowały się co kilka metrów a każda z nich przepełniona była ulotkami i szkolnymi gazetkami. Uwagę mężczyzny przykuł stukot butów o marmurową posadzkę. Dostrzegł znikającą drobną sylwetkę oraz jasną czuprynę włosów. Zerwał się do biegu a podmuch wiatru rozwiał jego idealnie ułożone włosy. Łomoczące podeszło do gardła a w głowie zapaliła się czerwona lampka z napisem Josh. W mgnieniu oka znalazł się przy blondynie, którego wziął za swojego chłopaka.
- Josh?- głos Setha przepełniony był nadzieją.
W ramionach mężczyzny, przyduszony do ściany, domniemany Josh próbował wyswobodzić się z uścisku. Zamarł gdy tylko usłyszał głos Setha.
- Śledzisz mnie?- szepnął cicho, podnosząc powoli wzrok.
Jak mógł go nie rozpoznać? Ten niski ochrypły głos, który zniewalał. Wytworny zapach ekstrawaganckich perfum i mentolowych Marlboro. Według Josha, oszałamiające połączenie.
- Nie śledzę.- westchnął ciężko, ponownie czuł się niczym staruszek.- Masz problemy w szkole. Dlatego tu jestem. Poza tym martwię się o ciebie, nigdzie nie mogłem cię znaleźć.
- Wszystko jest w porządku. Gdyby coś było by nie tak, to bym ci powiedział.- czuł się podle tak okłamując swoją drugą połówkę ale nie miał innego wyjścia. Do liceum przyszedł tylko po to by powiedzieć Alice, że przez kilka dni nie będzie go w szkole. Nie przypuszczał, że akurat tu spotka Setha. Za około dwie godziny miał być na lotnisku gdzie czekać będzie na niego Gray. A stamtąd miał się udać do Beverly Hills. Miał ogromną nadzieję, że Vega niczego nie podejrzewał. Choć znając jego wpływy nie mógł być tego pewny.
Stalowy wzrok mężczyzny ponownie wwiercał się w Josha.  A położenie chłopaka nie pozwalało mu nawet odwrócić głowy.
- Jutro wszystko ci wyjaśnię. Po prostu mam wiele problemów a chce sam je rozwiązać.
- Jeśli obiecujesz, że to zrobisz.- złożył mokry całus na czole kochanka.- Jest tu jakaś wolna klasa?

10 komentarzy:

  1. Ohohohohohoho!!! Pusta klasa mówisz...? XDD Nie no, Rozdział jak zawsze zajebisty!!!!! Czekam na więcej!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe poco im ta pusta klasa ;) rozdział zajefajny :D czekam na następne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeeej! Jest nowy rozdział.:)
    Boże, nawet nie wiesz jak ja się stęskniłam. Rozdział wyszedł zajefajny. Mam nadzieję, że zachowanie Josha jest chwilowe, bo nie powiem zaczyna mnie ono irytować, ale mniejsza.
    Duuuuużo weny życzę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kolejny rozdział nareszcie :3 duzo czekania ale warto było , świetny jest XD czekam na wiecej i błagam niech John przestanie się tak zachowywac i powie mu o wszystkim :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Proszę Cię pisz więcej, kocham to opowiadanie wchodziłam dzień w dzień i sprawdzałam czy nie dostałaś następnego rozdziału

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej!! Kiedy będzie następny rozdział? Bardzo mi się podoba te opowiadanie i nie mogę doczekać się co będzie dalej. ;)

    ~Azusa

    P.S.
    Opisz scenę w klasie;))

    OdpowiedzUsuń
  7. Wracaj! Proszę! Twoje opowiadanie jest świetne! Brakuje mi nowych rozdziałów i bardzo tęsknię za Sethem i Joshem.
    Jeśli wena nadal nie wraca to polecam przeczytać opowiadanie od początku, na pewno wróci ;) (potwierdzone info) Czekam na kolejny, zajebisty rozdział i życzę wenyyyy !

    OdpowiedzUsuń
  8. Tęsknię!...

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedy następny rozdział?? ;(

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej,
    pusta klasa, ocho, no i Josh opuszcza zajęcia, a Seth się o tym dowiaduje od dyrektora...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń